Inwestorzy reagowali w ten sposób na przecieki mówiące, że minister finansów Pravin Gordhan straci stanowisko. Został on nagle wezwany do kraju z podróży do Londynu, a agencja Bloomberg donosiła, że prezydent Jacob Zuma obiecał swoim sojusznikom z Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej, że wyrzuci z rządu tego lubianego przez kręgi finansowe ministra.
Zuma i Gordhan w ostatnich miesiącach ostro się spierali. Prezydent chce wzrostu wydatków budżetowych i „radykalnej transformacji gospodarczej". Minister finansów stara się zaś ograniczyć wydatki, tak by RPA uniknęła obcięcia ratingów do „śmieciowych" poziomów. Gordhan kłócił się również z prezydentem o sposób zarządzania spółkami Skarbu Państwa oraz preferencje, jakie głowa państwa daje zaprzyjaźnionemu biznesowemu klanowi Guptów. Zarówno prezydent, jak i minister finansów wywodzą się z tej samej partii – Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC), rządzącego krajem nieprzerwanie od upadku apartheidu. Zuma, wywodzący się z ludu Zulusów, jest jednak przedstawicielem bardziej radykalnej, komunizującej frakcji w ANC. Gordhan, technokrata pochodzenia hinduskiego, reprezentuje zaś liberalną klasę średnią.
– Nie wiem, czy Gordhan zostanie odwołany, ale jeśli do tego dojdzie, to będzie tragiczne dla gospodarki. Staramy się przenieść wzrost na lepsze poziomy, a dane zaczynają odzwierciedlać pozytywny trend. Taka sprawa temu zaszkodzi – twierdzi Enoch Godongwana, szef komitetu ekonomicznego ANC. Według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego wzrost gospodarczy w RPA ma wynieść w tym roku 0,8 proc., gdy w 2016 r. sięgnął zaledwie 0,1 proc.
Prezydent Zuma wezwał na początku marca do wprowadzenia poprawki do konstytucji, która pozwoliłaby na zabieranie przez państwo ziemi białym farmerom bez odszkodowania. Stwierdził, że w ten sposób chce zjednoczyć wszystkich czarnych mieszkańców RPA. Zapowiedzi te bardzo przypominają katastrofalną politykę prowadzoną w sąsiednim Zimbabwe. Gdy kilkanaście lat temu zaczęto tam konfiskować na masową skalę ziemię należącą do białych farmerów, rolnictwo się załamało, a do kraju zawitały głód i hiperinflacja.