Norweski fundusz dysponuje 910 mld USD, co oznacza, że średnio posiada 1,3 proc. akcji każdej spółki notowanej na świecie i właśnie przystępuje do wywierania na nie nacisków, by skończyły z systemami zachęt i zamiast tego zmuszały swoich prezesów do posiadania znaczących pakietów akcji firm, którymi kierują, i to przez co najmniej pięć lat, a najlepiej dziesięć.

Szef funduszu Yngve Slyngstad zdaje sobie sprawę, że przeprowadzenie tych zmian nie będzie ani łatwe, ani szybkie, ale uważa, że przynajmniej nowi prezesi będą zatrudniani już na nowych warunkach.

Zachęty stanowią istotną część wynagrodzeń prezesów. W USA to średnio 57 proc. ich zarobków, a w Wielkiej Brytanii zachęty to dwie pensje.