Opublikowany właśnie 56-stronicowy raport wskazuje, że ryzyko związane z potencjalnymi atakami hakerskimi jest wyjątkowo wysokie i mogą być one bardzo kosztowne. Odnosi się to zarówno to sektora prywatnego, jak i publicznego. Raport ten ukazał się dwa miesiące po dużym ataku ransomware m.in. na brytyjskie szpitale.
Najbardziej prawdopodobny scenariusz to atak na dostawców usług w chmurze, generujący straty na średnim poziomie 53 mld dolarów. Rozpiętość potencjalnych strat może być jednak ogromna – mogą się one zawierać w przedziale od 15 aż do 121 mld dolarów.
Skala zniszczeń takiego ataku mogłaby zatem dorównać zniszczeniom materialnym porównywalnym z tymi, których dokonały huragany Katrina i Sandy w Stanach Zjednoczonych w 2005 i 2012 r. – straty szacowane były odpowiednio na 108 mld i 50-70 mld dolarów.
Jak wskazuje Inga Beale, dyrektor generalny Lloydsa, takie porównanie pozwala zrozumieć skalę zniszczeń z cyberataków. Na zasadzie sprzężenia zwrotnego traci na nich cała gospodarka. Brytyjski bank wskazuje, że kalkulacje aktuarialne firm ubezpieczeniowych powinny nadążać za zmianami w środowisku biznesowym, wynikającymi z pojawiania się coraz liczniejszych zagrożeń, w tym płynących z internetu. Szacuje się, że dla przypadku ataku na dostawców usług w chmurze nieubezpieczona luka kształtuje się na poziomie 45 mld dolarów.
Jak wskazuje Trevor Maynard z działu innowacji Lloydsa, najbardziej narażonymi na ataki hakerskie sektorami są te, które silnie korzystają ze zinformatyzowanych sieci. Są to sektor finansowy, technologiczny, służby zdrowia i handlu detalicznego.