Goldman Sachs zebrał w drugim kwartale 711 mln USD prowizji ze sprzedaży obligacji (pod tym względem był to trzeci najlepszy kwartał w historii tego banku), a na rynku akcji wypracował 1,89 mld USD przychodu, najwięcej od dwóch lat. Przychód z rynków długu, surowców i walut był jednak o 40 proc. mniejszy niż rok wcześniej i wyniósł 1,16 mld USD.
– W drugim kwartale dawało o sobie znać mieszane środowisko operacyjne, a warunki wspierały organizowanie ofert oraz fuzje i przejęcia, ale ograniczały część aktywności rynkowej. Pomimo tego wypracowaliśmy w pierwszej połowie 2017 r. wzrost przychodów oraz lepszą zyskowność – twierdzi Lloyd Blankfein, prezes Goldman Sachs.
Wyniki za drugi kwartał opublikował we wtorek również Bank of America. Też przyniosły one pozytywne zaskoczenia. Zysk na akcję wyniósł 0,46 USD, gdy średnia prognoz analityków mówiła o 0,43 USD. Przychód wzrósł o 7 proc. (w porównaniu z drugim kwartałem 2016 r.), do 22,8 mld USD, gdy analitycy spodziewali się, że wyniesie 21,8 mld USD. Zysk netto zwiększył się zaś o 10 proc., do 5,3 mld USD.
– Pomimo umiarkowanego wzrostu gospodarczego, zbliżonego do 2 proc., mieliśmy jeden z najsilniejszych kwartałów w historii. Wszystkie gałęzie naszego biznesu odnotowały solidne wyniki, a część z nich ustanowiła nowe rekordy – podkreśla Brian Moynihan, prezes Bank of America.
Analitycy dopatrzyli się jednak drobnego zgrzytu w wynikach banku – spadł w porównaniu z pierwszym kwartałem jego zysk netto wypracowywany ze stóp procentowych. Marża stóp procentowych, czyli różnica między oprocentowaniem pożyczek udzielanych przez bank a oprocentowaniem złożonych w nim depozytów, spadła o 5 pkt baz., do 2,34 proc., choć stopy procentowe w USA w tym czasie wzrosły. Wcześniej Bank of America był postrzegany jako pożyczkodawca mogący najwięcej skorzystać na wzroście stóp procentowych w USA.