Tak optymistyczny scenariusz przedstawia Bank of America Merill Lynch, opierając się na analizie sześciu historycznych rynków byka od 1976 r. na rynkach wschodzących. Okazuje się, że obecne zwyżki są nieco odmienne od tych sprzed lat i wartość kapitalizacji giełdy tych państw może podwoić się w ciągu najbliższych 24 miesięcy – wskazują analitycy amerykańskiego banku.
„Uważamy, że znaczące zwyżki na rynkach wschodzących i azjatyckich są gwarantowane. Niech byki zrobią swoją robotę" – napisali analitycy BofAML w czwartkowej nocie do klientów.
Giełdy rynków wschodzących urosły o około 60 proc. od początku 2016 r. Niepokój inwestorów budzi teraz sytuacja na Półwyspie Koreańskim. Część inwestorów uznaje ją za ostrzeżenie i sygnał do korekty notowań, ale zdaniem specjalistów Bank of America Merrill Lynch rynek byka może się skończyć tylko tak jak w poprzednich sześciu przypadkach na emerging markets – w wyniku potężnej recesji lub znacznego przewartościowana spółek.
BofAML wskazuje, że inwestorzy powinni sprzedawać akcje, gdy wskaźnik cena/wartość księgowa z obecnego poziomu wynoszącego 1,77 dla indeksu MSCI Emerging Markets wzrośnie do co najmniej 3. Jeżeli polegać na danych historycznych, to w czasie rynku byka giełdy rosną o 230 proc., a hossa trwa około 42 miesięcy – podają przy tym analitycy.
Impulsem do sprzedaży akcji mogą być ich zdaniem wyraźne oznaki nadciągającej recesji globalnej, w USA bądź w Azji, a także realne zagrożenie wybuchem konfliktu zbrojnego w krajach azjatyckich. Wśród czynników ekonomicznych zagrażających wzrostom giełd bank wskazuje ryzyko deflacji i ryzyko kredytowe w Chinach, działania antytrustowe skierowane przeciw azjatyckim oligopolom oraz nacjonalizację przepływów pieniężnych korporacji w Państwie Środka.