W połowie marca media z całego świata dostrzegły Słowację, a raczej mafijne oblicze słowackiej polityki. Zabójstwo dziennikarza śledczego Jana Kuciaka i jego narzeczonej wywołało największą falę protestów w historii niepodległej Słowacji. Dziesiątki tysięcy ludzi wyszło na ulice Bratysławy, wyrażając swój gniew przeciwko oskarżanej o powiązania z włoską mafią rządzącej, lewicowej partii Smer. Protesty te sprawiły, że podał się do dymisji premier Robert Fico, a misja utworzenia nowego rządu została powierzona wicepremierowi, ministrowi gospodarki Petrowi Pellegriniemu. Sprawa rozpisania przedterminowych wyborów jest wciąż w grze i nie wiadomo też, komu te wybory dałyby zwycięstwo. Pomimo sondażowych strat Smer wciąż jest najpopularniejszą partią, cieszącą się (według sondażu z połowy marca) 20-proc. poparciem. To się może jednak szybko zmieniać. Wszak po wielkim skandalu korupcyjnym, w który był zamieszany centroprawicowy rząd Ivety Radicovej, partia pani premier została zmiażdżona w wyborach z 2012 r., dostając tylko 6 proc. głosów, a w wyborach z 2016 r. zaledwie 0,3 proc. Przyszłość słowackiej sceny politycznej jest więc bardzo niepewna, a to może negatywnie wpływać na tamtejsze rynki. Jednocześnie jednak Słowacja jest krajem strefy euro, osiągającym bardzo dobre wyniki gospodarcze i przyciągającym inwestorów zagranicznych. Może i jest „mafijnym krajem" (jak mówi mainstreamowa narracja), ale jak dotąd nie przeszkadzało to inwestować tam koncernom motoryzacyjnym z całego świata.
Stabilna gospodarka
Prognozy Komisji Europejskiej mówią, że wzrost gospodarczy na Słowacji przyspieszy z 3,4 proc. w 2017 r. do 4 proc. w 2018 r. To tempo wzrostu zbliżone do polskiego, jedno z najlepszych w UE. Jest wspierane przez dobrą koniunkturę na rynkach eksportowych (nie zapominajmy, że Słowacja jest wielką montownią dla koncernów motoryzacyjnych produkujących na rynki europejskie), ożywienie inwestycyjne i wzrost popytu konsumenckiego. Stopa bezrobocia wynosiła tam w lutym tylko 5,7 proc., a inflacja 2,1 proc. (r./r.).
– Spodziewamy się, że wzrost PKB przyspieszy w tym roku do 3,9 proc. i do 4,2 proc. w 2019 r. Popyt krajowy powinien pozostawać znaczącym motorem wzrostu gospodarczego, głównie poprzez konsumpcję gospodarstw domowych, która korzysta na dobrej sytuacji na rynku pracy oraz dobrych nastrojach konsumentów. Inwestycje również powinny pomóc wzrostowi gospodarczemu, przy dobrym środowisku gospodarczym, stopniowym wzroście absorbcji funduszów unijnych oraz wzroście inwestycji sektora prywatnego. Eksport skorzysta z rozpoczęcia produkcji w nowej fabryce samochodów JLR, a także z dobrych perspektyw dla partnerów ze strefy euro. Czynniki ryzyka są łagodne i zbilansowane – twierdzi Katarina Muchova, ekonomistka z Erste Group.
„W 2018 r. wzrost gospodarczy powinien otrzymać wsparcie w inwestycjach (prywatnych i publicznych), ale konsumpcja gospodarstw domowych wciąż będzie najwięcej wnosiła do wzrostu. Gospodarstwa domowe powinny skorzystać ze wzrostu liczby miejsc pracy i mniejszego bezrobocia, które przełożą się na wzrost płac. Płace będą rosnąć choćby z powodu rosnącego niedoboru wykwalifikowanej siły roboczej w sektorze motoryzacyjnym i IT na zachodzie i w centrum kraju. Co więcej, niski poziom zadłużenia gospodarstw domowych (70 proc. rozporządzalnych dochodów) wraz z niskimi stopami procentowymi będą wspierały sektor nieruchomości mieszkalnych. Wzrost dochodów rozporządzalnych ludności będzie jednak spowolniony przez wyższą inflację, napędzaną przez droższą żywność i energię. Inwestycje publiczne zostaną zwiększone dzięki większemu wykorzystaniu funduszy europejskich. Jak dotąd kraj wykorzystał zaledwie 5,3 proc. z 15 mld euro dostępnych dla niego w programie na lata 2014–2020. Sektor budowlany szeroko skorzysta z nowych projektów infrastrukturalnych oraz dobrej sytuacji na rynku nieruchomości mieszkalnych" – piszą analitycy Coface.
W dobrym stanie są również słowackie finanse publiczne. Komisja Europejska spodziewa się, że deficyt finansów publicznych wyniesie w tym roku tylko 1 proc. PKB, a dług publiczny spadnie do 49,9 proc. PKB. Pomimo głęboko przegniłej sceny politycznej, Słowacja bywa często przedstawiana jako wzór do naśladowania dla państw z peryferii strefy euro.