Udało się sprzedać obligacje za mniej niż połowę 450 mld rubli (7 mld USD), które rząd chciał pożyczyć w drugim kwartale. To najsłabszy wynik od trzeciego kwartału 2015 r., kiedy gwałtownie spadały ceny ropy naftowej. Umacniający się dolar i niespodziewane nałożenie w kwietniu sankcji za mieszanie się do kampanii wyborczej w USA wywindowało rentowność 10-letnich obligacji do poziomu najwyższego od roku.
Oliwy do ognia dolał Bank Rosji, zamieszczając w oświadczeniu po czerwcowym posiedzeniu jastrzębie tony, co wprawiło w zdumienie traderów i zapowiada dalsze utrzymywanie stóp procentowych bez zmian.
Po nałożeniu sankcji obcokrajowcy wycofali ponad 3 mld USD z lokalnych rosyjskich obligacji, a ich czerwcowa oferta była najmniejsza od dwóch lat. Mimo wzrostu cen ropy o 16 proc. w tym roku rosyjskie ministerstwo finansów o prawie 28 proc. zwiększyło tegoroczny plan emisji obligacji do 1,04 mln rubli. To ponad dwa razy więcej niż dotychczas udało się pożyczyć w tym roku.