Bank Światowy zdecydował się na emisję tzw. obligacji pandemicznych w odpowiedzi na wybuch epidemii wirusa Ebola z 2014 r., który zabił 11 tys. osób w Afryce Zachodniej i poza nią. Instytucja wyemitowała w 2017 r. dwie transze obligacji, które są wysoko oprocentowane, a kapitał może zostać użyty na powstrzymanie kolejnej epidemii. Z pierwszej transzy, w ramach której obligacje są oprocentowane na 8 proc., bank pozyskał 225 mln USD. Z drugiej oprocentowanej na 13 proc. pozyskał 95 mln euro. Obligacje te zapadają 15 lipca tego roku.
Dlaczego więc Bank Światowy nie udzieli wsparcia Chinom, które zmagają się z koronawirusem? Aby finansowanie mogło zostać udzielone, epidemia musi spełniać kryteria uwzględniające m.in. liczbę zgonów, czas trwania, szybkość rozprzestrzeniania się choroby i liczbę dotkniętych nią krajów. – Konkretne czynniki umożliwiające wypłatę środków zostały wybrane w ścisłej współpracy ze Światową Organizacją Zdrowia i nikt nie mógł przewidzieć, że inne epidemie będą zachowywać się inaczej – stwierdził cytowany przez CNN business rzecznik Banku Światowego.
– W przypadku koronawirusa środki z obligacji pandemicznych zostaną uruchomione, jeśli co najmniej 12 tygodni po wybuchu epidemii liczba potwierdzonych przypadków wciąż będzie rosła, a wirus zabije co najmniej 20 osób poza Chinami – twierdzi Scott Lothian, menedżer inwestycyjny w firmie Baillie Gifford, która posiada pakiet obligacji pandemicznych. Obecnie liczba zgonów wynosi 1669, z czego cztery odnotowano poza granicami Chin.
Pomoc finansowa na walkę z koronawirusem może wynieść 196 mln USD i będzie wypłacana partiami w zależności od liczby zgonów i zasięgu geograficznego. Przynajmniej 250 zgonów w co najmniej dwóch krajach doprowadziłoby do wypłaty kolejnych 56 mln USD.