Styczniowe wyniki robią tym większe wrażenie, że Brytyjczycy wydali aż o 5,7 proc. mniej na benzynę i olej napędowy i był to największy spadek od marca 2015 r.
Ale mieszkańcy Wysp i turyści z nawiązką wykorzystali okazje na wyprzedażach, kupując masowo odzież i obuwie, co w sumie dało wzrost sprzedaży.
Te wyniki pojawiły się w samą porę, by choć trochę poprawić nastroje handlowców, bo w 2019 r. sprzedaż detaliczna na Wyspach spadła po raz pierwszy od 24 lat. British Retail Consortium i firma konsultingowa KPMG obliczyły, że w minionym roku sprzedaż spadła o 0,1 proc. Najbardziej od 1995 r., kiedy zaczęto monitorować ten sektor. JB