Spółki te to m.in.: SMIC (największy chiński producent mikroprocesorów), Hikvision (producent systemów nadzoru video), firmy budowlane CRRC , China Railway Construction i China Communication Construction, producent superkomputerów Dawning Information Industry oraz producent satelit China Spacesat. 12 listopada prezydent USA podpisał rozporządzenie zakazujące Amerykanom posiadania akcji tych firm. Spółki te są podejrzewane o zbyt bliskie związki z chińską armią.
MSCI jest już kolejną firmą, która zapowiedziała usunięcie tych chińskich spółek ze swoich indeksów. Wcześniej zrobiły to: S&P Dow Jones Indices oraz FSTE Russell. Robinhood, czyli popularna w USA aplikacja do handlu akcjami, poinformowała zaś swoich klientów, że nie będą mogli obracać papierami chińskich spółek, które trafiły na rządową "czarną listę".
- Ostatnia decyzja MSCI jest sygnałem mówiącym, że czynniki geopolityczne mogą okazać się silniejsze od dążenia inwestorów do większej ekspozycji na chiński wzrost. W ostatnich latach coraz większa waga akcji chińskich w indeksach, a zwłaszcza w indeksach MSCI, była ważnym katalizatorem zwiększonego napływu kapitału do Chin - twierdzi Drew Bernstein, prezes spółki MarcumBP, która doradza chińskim firmom przed ofertami publicznymi.