W połowie grudnia nastroje na rynkach akcji są całkiem dobre, natomiast na GPW – wręcz szampańskie. Indeks dużych spółek WIG20 w piątek po południu rósł o 1,15 proc., sięgając niemal 3100 pkt. Oznaczało to już 41,3 proc. wzrostu od początku roku. Jeśli doliczyć dywidendy z dużych firm, wynik sięgnie aż 48,2 proc.
W połowie grudnia mamy więc przebudzenie głównie indeksu dużych spółek, który większość wspomnianej zdobyczy osiągnął w pierwszych miesiącach tego roku. Wówczas też główną siłą napędową WIG20 były banki, ale z czasem dołączyły do nich Orlen i KGHM. Rynek wciąż czeka na lepsze zachowanie spółek handlowych i jak na zawołanie w piątek – w reakcji na wyniki kwartalne – o ponad 14 proc. rósł odzieżowy gigant, LPP, wspinając się na najwyższe poziomy w historii. Jak na razie nieco przyćmione są średnie i małe spółki, w których dla odmiany eksperci upatrują największe nadzieje na 2026 r. Wśród firm do portfela na przyszły rok wymienianych przez analityków czy zarządzających znajdziemy także banki oraz handel.
Analitycy Ipopemy wyceniają wartość godziwą indeksu WIG20 na poziomie około 3315 pkt. Optymistycznie patrzą przede wszystkim na pierwszą połowę roku, a wzrosty ich zdaniem powinny być wspierane przez dobre momentum wynikowe oraz korzystne nastroje, szczególnie wobec banków i spółek konsumenckich. Oczekiwany jest stabilny wzrost szerokiego rynku, wynikający zarówno z poprawy wyników, jak i dalszej ekspansji mnożników wycen. Ipopema wskazuje, że polski rynek praktycznie utracił łatkę „taniego”, którą zyskał w latach wysokiej inflacji i podwyższonych stóp procentowych.
Na kontynuację hossy nad Wisłą liczy też m.in. Santander. – Polska będzie wyróżniać się pozytywnie, będziemy kontynuować szybszy wzrost niż inne kraje. Struktura wzrostu trochę się zmieni, przyspieszą inwestycje. To wynika m.in. z funduszy europejskich. Czekamy też na te efekty stymulusów w Niemczech. Cały czas największy wpływ na naszą gospodarkę będzie miał konsument – stwierdził w Parkiet TV Kamil Stolarski, szef zespołu analiz giełdowych w Santander Banku.