Michał Koleśnikow, PKO BP: Polska może być liderem regionu

– Realizuje się właśnie niemal najlepszy scenariusz dla gospodarki światowej, stąd nadzieje również dla Polski – mówi Michał Koleśnikow, kierownik działu analiz banku PKO BP. W Polsce spodziewa się sporego przyspieszenia w branżach konsumpcyjnych.

Publikacja: 03.03.2024 11:21

Michał Koleśnikow, kierownik działu analiz w PKO BP

Michał Koleśnikow, kierownik działu analiz w PKO BP

Foto: parkiet.tv

W tym roku po raz pierwszy od dawna o trendach gospodarczych mogą decydować nie kolejne szoki, jak pandemia, wojna, inflacja, ale procesy gospodarcze?

Wygląda na to, że świat i największe gospodarki, amerykańska czy unijna, będą miały w tym roku miękkie lądowanie. Inflacja wyraźnie schodzi do celu, a wzrost gospodarczy, zwłaszcza w USA, jest dość wysoki. To bardzo pozytywny scenariusz, który się właśnie realizuje, a nie był jeszcze pewny w połowie ub. roku. Teraz znacznie zwiększyło się jego prawdopodobieństwo, stąd te nadzieje dla lepszego roku dla całej światowej gospodarki. Być może będziemy mieli do czynienia z jakąś stymulacją popytu w Chinach, więc być może także ze strony gospodarek rozwijających się, w tym tej najważniejszej, chińskiej, możemy spodziewać się dobrych sygnałów. Ten najlepszy prawie scenariusz właśnie się realizuje, stąd te nadzieje także dla Polski.

A co zawiera najlepszy scenariusz?

Dobry scenariusz oznacza szybkie schodzenie inflacji do celu, inflacja nie musi być do końca w celu EBC i Fedu, do tego przyzwoity, dość mocny rynek pracy i PKB. Tu znowu, to jest delikatna gra, mocny wzrost gospodarczy i rynek pracy, płace rosną i rośnie siła nabywcza konsumentów, to inflacja będzie schodziła wolniej do celu. Wydaje się jednak, że bilans tych czynników, wzrost gospodarczy versus inflacja, kształtuje się na bardzo dobrym poziomie.

Państwa tytułowe „Wielkie nadzieje” z raportu prognoz gospodarczych są związane z Polską. Stawiacie także tezę, że Polska może być liderem wzrostu gospodarczego w regionie. Co obudziło te nadzieje, czy chodzi tylko o miliardy euro z KPO?

Nie zaryzykowałbym, że KPO gra decydującą rolę, ale na pewno to jest sygnał pozytywny. Napływ oczekiwanych funduszy unijnych może pobudzić inwestycje, choć zapewne bardziej na koniec roku. Co tu gra główną rolę? W ubiegłym roku brakowało tych nadziei, wzrost był bardzo powolny, mieliśmy dużo negatywnych zaskoczeń, teraz wreszcie wydaje się, że gospodarka wróciła na tor szybkiego wzrostu realnego PKB. Trzeba tu zaznaczyć, że mówimy o realnym wzroście PKB, o wolumenie towarów i usług, ale ze względu na dezinflację, proces spadania tempa inflacji, a w wielu przypadkach nawet deflacji oznacza, że nominalnie wzrost PKB nie będzie tak duży, co oznacza, że przychody firm nie będą rosły tak szybko, zyski wielu firm również. Ale to, co jest bardzo istotne, to wzrost realnego PKB, czyli ożywienie gospodarki, lepsza koniunktura dla wielu branż, lepsza produkcja, większy popyt na pracę i pozytywne efekty mnożnikowe w gospodarce, czyli wzrost w jednych branżach będzie napędzał wzrost w innych branżach. To bardzo pozytywne dla gospodarki.

W jakich branżach spodziewacie się ożywienia?

Przede wszystkim w branżach konsumpcyjnych, dlatego że wreszcie spodziewamy się, że ożywienie konsumpcyjne, na razie niezbyt silne, będzie niedługo wyraźne. Rosną płace i mamy dezinflację, co oznacza, że realne dochody szybko rosną i są wyraźnie dodatnie, po długim okresie ujemnej dynamiki. Mamy też do czynienia z dużym wzrostem płacy minimalnej w tym roku, co przekłada się na popyt, zwłaszcza dóbr konsumpcyjnych., wśród mniej zarabiających konsumentów, którzy większość tego zwiększonego dochodu przeznaczą prawdopodobnie na konsumpcję, szczególnie dóbr podstawowych. Mówimy na pewno o żywności czy odzieży, w mniejszym stopniu chodzi o dobra trwałego użytku, jak meble czy RTV, AGD, ale tutaj po bardzo słabym ubiegłym roku oczekujemy również lepszej koniunktury.

A jaki będzie rok dla branż inwestycyjnych?

Jeśli chodzi o branże inwestycyjne, na przykład budownictwo, tutaj też oczekujemy pewnego przebudzenia, ożywienia, natomiast nie będzie jeszcze takie silne ze względu na wysokie stopy procentowe i ostrożność deweloperów, jeśli chodzi o zwiększanie budowy mieszkań. Budowy są na wysokim poziomie, ale nie przyspieszają, zwłaszcza jeśli chodzi o budownictwo inżynieryjne, jesteśmy w okresie między dwoma perspektywami budżetu unijnego, więc trwa okres zawieszenia, dlatego też wszyscy liczą na szybkie uruchomienie środków z KPO, żeby ten okres niepewności, trochę zawieszenia między dwoma perspektywami jak najbardziej skrócić. Ważne jest, by te środki płynęły jak najszybciej, by ożywić segment produkcji materiałów budowlanych, przemysłu stalowego czy chemicznego, tworzyw sztucznych. Ogólnie inwestycje firm nie są złe, są wręcz zaskakująco dobre. Pozytywne dla części polskich branż, szczególnie chemicznej, petrochemicznej, są niższe ceny gazu ziemnego, które wyraźnie spadły w ostatnich miesiącach, co może napędzić produkcję nawozów czy tworzyw. To pozytywny sygnał również dlatego, że cena gazu ma duże znaczenie dla gospodarki niemieckiej, niższa może oznaczać tam ożywienie popytu.

Jakich ruchów ze strony RPP spodziewacie się w tym roku?

Nasi makroekonomiści przewidują, że stopy na koniec roku będą nieznacznie niższe, stopa referencyjna może zostać obniżona o pół punktu procentowego, natomiast przewidujemy, że ryzyko dla tego scenariusza jest dosyć silne, asymetryczne w górę, to znaczy jest spore prawdopodobieństwo, że stopy przez cały rok w ogóle się nie zmienią, czyli zostaną na takim samym poziomie, na jakim są teraz, co oznacza jednak wysoki koszt pieniądza i pewnie będzie działało hamująco na niektóre branże, również w pewnym stopniu prawdopodobnie będzie osłabiało popyt konsumencki.

Gospodarka krajowa
Niepokojąca stagnacja w inwestycjach
Gospodarka krajowa
Ekonomiści obniżają prognozy PKB
Gospodarka krajowa
Sprzedaż detaliczna niższa od prognoz. GUS podał nowe dane
Gospodarka krajowa
Słaba koniunktura w przemyśle i budownictwie nie zatrzymała płac
Gospodarka krajowa
Długa lista korzyści z członkostwa w UE. Pieniądze to nie wszystko
Gospodarka krajowa
Firmy najbardziej boją się kosztów