Kupujemy tylko to, co niezbędne

Sprzedaż detaliczna w lipcu była o zaledwie 2 proc. większa niż przed rokiem. Więcej kupujemy żywności i farmaceutyków, co nie dziwi wobec wzrostu populacji. W sprzedaży dóbr trwałego użytku widać zapaść związaną z wysoką inflacją i najgorszymi w historii nastrojami konsumentów.

Publikacja: 22.08.2022 10:41

Kupujemy tylko to, co niezbędne

Foto: Bloomberg

Jak podał w poniedziałek GUS, sprzedaż detaliczna wzrosła w lipcu realnie (czyli w cenach stałych) o zaledwie 2 proc. rok do roku, po zwyżce o 3,2 proc. w czerwcu i co najmniej 8 proc. w poprzednich sześciu miesiącach. To najsłabszy wynik od lutego 2021 r., gdy obowiązywały antyepidemiczne ograniczenia w handlu. Nie jest jednak dużo poniżej przeciętnych szacunków ekonomistów w ankiecie „Parkietu” (2,3 proc.).

Na roczne tempo wzrostu sprzedaży detalicznej wpłynąć mógł niekorzystny układ kalendarza (lipiec liczył o jeden dzień roboczy mniej niż rok temu, podczas gdy czerwiec w obu latach miał takich dni tyle samo). Z drugiej strony, korzystna była baza odniesienia: w 2021 r. w lipcu wzrost sprzedaży w stosunku do czerwca był niemrawy (0,8 proc.). Co więcej, na wyniki w ujęciu rok do roku pozytywny wpływ powinien mieć znaczący wzrost populacji Polski w związku z napływem uchodźców.

W stosunku do czerwca sprzedaż wzrosła realnie o 1,2 proc. Pomijając wspomniany 2021 r., to najsłabszy lipcowy wynik od co najmniej 2015 r. Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych, sprzedaż była o 0,1 proc. niższa niż w czerwcu. To jednak i tak poprawa, bo w czerwcu tak liczona sprzedaż tąpnęła aż o 3,2 proc.

Struktura sprzedaży sugeruje, że na popycie konsumpcyjnym cieniem kładzie się wysoka inflacja, która obniża siłę nabywczą dochodów i zniechęca do zakupów. Najbardziej, o 13,3 proc. rok do roku, wzrosła sprzedaż odzieży i obuwia. Solidnie wzrósł też popyt w aptekach i drogeriach (10,2 proc.) oraz w sklepach spożywczych (5,4 proc.). Jednocześnie załamał się popyt na dobra trwałego użytku. Sprzedaż samochodów zmalała realnie o 15,1 proc. rok do roku (po 10,5 proc. w czerwcu), a sprzedaż mebli oraz sprzętu RTV i AGD o 5,3 proc. (po zniżce o 7 proc. miesiąc wcześniej).

Wpływ wysokiej inflacji na zachowanie konsumentów było widać także na stacjach paliw. W lipcu, gdy ceny paliw były rekordowo wysokie, ich sprzedaż zmalała realnie o 13,8 proc. rok do roku, najbardziej od lutego 2021 r.

W lipcu, jak podawał miesiąc temu GUS, tzw. bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK), który odzwierciedla oceny i oczekiwania gospodarstw domowych dotyczące ich sytuacji finansowej oraz stanu gospodarki, a także skłonność konsumentów do dokonywania ważnych zakupów, wzrósł do -41,7 pkt z -43,8 pkt w czerwcu, gdy był najniżej w historii. W sierpniu jednak, jak wynika z najnowszych danych, wskaźnik ten zanurkował do -44,9 pkt.

Wyniki sprzedaży detalicznej nie dają pełnego obrazu tego, jak fatalne nastroje gospodarstw domowych przekładają się na konsumpcję. Sprzedaż detaliczna mierzona jest tylko w sklepach zatrudniających co najmniej 10 osób i nie obejmuje usług. Tymczasem w sezonie wakacyjnym popyt przesuwa się zwykle z towarów ku usługom, ale też z dużych sklepów ku mniejszym jednostkom handlowym.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego