– Wszyscy obserwowaliśmy, jak w pierwszych dniach wojny Polacy sami z siebie ruszyli na pomoc Ukraińcom. Rzeczywista skala zaangażowania przerosła jednak nasze oczekiwania, okazała się wprost gigantyczna, trudna do porównania z czymkolwiek wcześniej – mówi nam Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego, komentując wyniki najnowszego raportu PIE „Pomoc polskiego społeczeństwa dla uchodźców z Ukrainy”.
Różne formy pomocy
Z badań przeprowadzonych przez PIE na dużej reprezentatywnej grupie Polaków na początku lipca tego roku, wynika, że aż 77 proc. naszego społeczeństwa odpowiedziało na potrzeby masowo napływających do nas uciekinierów. Aż 59 proc. Polaków kupowało różnego rodzaju artykuły (żywność, odzież, artykuły higieniczne, itp.) i przekazywało je na rzecz uchodźców, a 53 proc. przekazywało pieniądze.
Niemal co piąty Polak starał się pomagać osobiście, angażując się w wolantariat, a aż 7 proc. badanych deklaruje, że udostępniło uchodźcom własne mieszkanie.
Trudno policzyć, jaka jest wartość materialna tego wsparcia, jednak PIE szacuje, że łącznie było to co najmniej 5,5 mld zł, a najbardziej prawdopodobna faktyczna wartość mieści się w przedziale od 9 mld do 10 mld zł. Przy czym najczęściej (ok. 36 proc. wskazań) Polacy przeznaczyli na ten cel od 100 do 500 zł (w ciągu trzech miesięcy od wybuchu wojny).
Naturalny spadek
O ile skala początkowego zaangażowania Polaków w pomoc uchodźcom była bezprecedensowa, o tyle wraz w upływem czasu sukcesywnie się ona zmniejsza. Wynika to zarówno z raportu PIE (choć wciąż po kilku tygodniach nawet połowa Polaków jakoś starała się o Ukraińcach pamiętać), jak i sygnałów napływających ze strony organizacji charytatywnych.