Inflacja w miesiąc przebiła dwie granice

W marcu inflacja sięgnęła 11 proc. rok do roku, a nie 10,9 proc., jak wstępnie szacował GUS. Rewizja danych jest niewielka, ale ma znaczenie nie tylko symboliczne. Obecnie wygląda na to, że w marcu przyspieszyła też ponownie inflacja bazowa, nie obejmująca cen energii i żywności, która w świetle wstępnych wyliczeń wyglądała na dość stabilną.

Publikacja: 15.04.2022 10:38

Inflacja w miesiąc przebiła dwie granice

Foto: Adobe Stock

W lutym wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł o 8,5 proc. rok do roku. W styczniu, zanim weszły w życie najważniejsze elementy tzw. Tarczy Antyinflacyjnej (czasowe obniżki VAT na paliwa i żywność oraz niektórych innych podatków pośrednich). Inflacja przewyższała 9 proc. Już przed wstępnym szacunkiem GUS ekonomiści zdawali sobie sprawę, że w marcu inflacja przyspieszyła, ale przeciętnie zakładali, że tylko delikatnie przebiła 10 proc. Zaledwie dwa z 23 zespołów analitycznych uczestniczących w comiesięcznej ankiecie „Parkietu” (mBank i Noble Funds TFI) spodziewało się wyniki na poziomie właśnie 11 proc.

Tak wysokiej inflacji, jak w minionym miesiącu, w Polsce nie było od przełomu stuleci. Jeszcze bardziej niepokojące jest to, że jak gwałtownie wzrost cen przyspieszył: w porównaniu do lutego CPI wzrósł o 3,3 proc., najbardziej od połowy lat 90. XX w.

Dane GUS nie pozostawiają miejsca na wątpliwości, że to dramatyczne przyspieszenie inflacji to przede wszystkim konsekwencja ataku Rosji na Ukrainę, która podbiła ceny surowców – nie tylko energetycznych, ale też przemysłowych i rolnych – oraz nasiliła zaburzenia w międzynarodowych łańcuchach dostaw, które utrzymywały się jeszcze wskutek pandemii.

Paliwa do prywatnych środków transportu podrożały w marcu o 33,5 proc. rok do roku, po 11,1 proc. w lutym. Szybciej poprzednio drożały w październiku i listopadzie, ale wtedy nie obowiązywała jeszcze Tarcza Antyinflacyjna. W rezultacie ceny transportu dodały do rocznej inflacji w marcu aż 2,2 pkt proc. (innymi słowy, bez skokowego wzrostu notowań ropy, inflacja byłaby poniżej 9 proc.). Jeszcze więcej, 2,3 pkt proc., dodał wzrost cen żywności, który sięgnął 9,6 proc. rok do roku, po 7,8 proc. w lutym. Nie licząc stycznia, gdy żywność drożała równie szybko, to najwyższy wynik od co najmniej początku 2020 r.

Najwięcej, bo aż 3,8 pkt proc., dodały do inflacji rosnące koszty utrzymania mieszkania. To efekt drożejących nośników energii (gaz, prąd, opał) wzrosły o 24,3 proc. rok do roku, po zwyżce o 20 proc. w lutym. Przyspieszenie w stosunku do lutego wynikało przede wszystkim ze skoku cen opału o 14,2 proc. miesiąc do miesiąca – co również można wiązać z wojną w Ukrainie.

Czytaj więcej

Nawet stagnacja nie spowoduje wzrostu bezrobocia

Na podstawie wstępnych szacunków GUS, opublikowanych na początku kwietnia, ekonomiści wyliczali, że inflacja bazowa – nie obejmująca cen energii i żywności – niewiele się w marcu zmieniła. Miała wynieść około 6,8 proc., po 6,7 proc. w lutym. Teraz wygląda na to (oficjalne dane NBP opublikuje w po Świętach Wielkanocnych), że sięgnęła aż 7 proc. rok do roku. Przyczyniły się do tego ceny towarów takich jak odzież i obuwie, które podrożały o 3,3 proc. rok do roku.

Jak zauważyli ekonomiści z BNP Paribas Bank Polska, za dobrą wiadomość w piątkowych danych uznać można to, że ustabilizowały się ceny usług. W marcu, tak jak w lutym, wzrosły o 9,1 proc. rok do roku, podczas gdy wzrost towarów przyspieszył do 11,6 proc. rok do roku z 8,3 proc. w lutym. To sugeruje, że w marcu nie nasilała się presja inflacyjna wynikająca z szybkiego wzrostu płac. Utrzymała się jednak na wysokim poziomie i niewiele wskazuje na to, aby miała słabnąć.

Co dalej? Ekonomiści podkreślają, że prognozy są wyjątkowo niepewne. Inflacja będzie w dużej mierze zależała od sytuacji na rynku surowców, ta zaś od dalszego przebiegu wojny w Ukrainie. Ponad 30 zespołów ekonomistów i indywidualnych analityków ankietowanych przez „Parkiet” i „Rz” na początku kwietnia – już po wstępnym szacunku inflacji – przeciętnie prognozowało, że inflacja w 2022 r. wyniesie średnio 10,4 proc. Nie brakowało jednak prognoz powyżej 11, a nawet 12 proc.

Pewne jednak jednak to, że Rada Polityki Pieniężnej będzie kontynuowała cykl podwyżek stóp procentowych. Na kwietniowym posiedzeniu Rada zaskoczyła ekonomistów podnosząc stopę referencyjną NBP o 1 pkt proc., do 4,5 proc. Po tej decyzji prognozy, wedle których stopa ta dojdzie do 5-5,5 proc., stały się nieaktualne. Obecnie większość ekonomistów sądzi, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej zakończy się, gdy stopa referencyjna znajdzie się na poziomie 6-7 proc.

Gospodarka krajowa
NBP w październiku zakupił 7,5 ton złota
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego