Jedenastu ekonomistów, uwzględnionych w ankiecie agencji ISB, przewiduje, że sprzedaż detaliczna wzrosła w kwietniu o 0,01%. Rozbieżności w ich oczekiwaniach są znaczne i wahają się od -0,8% do +1,6.
Zdaniem pozytywnie nastawionych analityków, najważniejszym czynnikiem decydującym o wzroście sprzedaży był zwiększony popyt związany ze Świętami Wielkanocnymi. Niestety, ich optymizm kończy się na kwietniu, w kolejnych miesiącach oczekują coraz gorszych wyników tego wskaźnika.
"Efekty statystyczne, w tym przesunięcie Świąt Wielkanocnych będzie sprzyjało wzrostowi dynamiki sprzedaży detalicznej. Jednak tempo dostosowań na rynku pracy i znaczne redukcje zatrudnienia nie będą sprzyjały konsumpcji w kolejnych kwartałach" - powiedział ekonomista Millennium Banku Grzegorz Maliszewski.
Analityk uważa, że choć czynnikiem łagodzącym będą dokonane redukcje podatków, to i tak nie zdoła to powstrzymać negatywnego trendu w zakresie konsumpcji prywatnej.
"W kwietniu popyt konsumpcyjny nadal był słaby, a gospodarstwa domowe powstrzymywały się od dokonywania większych zakupów. Dynamika roczna sprzedaży detalicznej w cenach bieżących prawdopodobnie ukształtowała się na poziomie niewiele wyższym od zera (0,4%), co po raz trzeci z kolei oznacza spadek wolumenu sprzedaży w ujęciu realnym" - szacuje analityk BGŻ Mateusz Mokrogulski.