Presję na kierowane przez Aleksandra Grada Ministerstwo Skarbu Państwa, aby prywatyzować więcej i szybciej, wywiera resort finansów, który stara się załatać rosnącą dziurę w budżecie. Wpływy z prywatyzacji na 2009 r. ustalono na 12 mld zł wobec wpływów w 2008 r. na poziomie 2,3 mld zł.MSP deklaruje, że do 2011 r. sprzedane zostaną akcje państwowych spółek warte 25–30 mld zł. Plan na ten rok został na razie zrealizowany w niecałych 15 procentach.

Największe wpływy do budżetu nie tylko w tym, ale i w przyszłym roku zapewnią transakcje w sektorze energetycznym. MSP chciałoby do grudnia sprzedać kontrolny pakiet akcji będącej na giełdzie Enei (18,7 proc. jej walorów ma już Vattenfall). – Harmonogram nie jest zagrożony. Zarówno w przypadku Enei, gdzie wyrażaliśmy już wolę kontynuowania prywatyzacji, jak i w przypadku Polskiej Grupy Energetycznej, gdzie planowane jest duże IPO na jesieni, wydaje się, że to powinno mieć miejsce – mówił wczoraj wiceminister skarbu Krzysztof Żuk.

Publiczna oferta akcji PGE – jeżeli plany zostaną nie zmienione – nie zwiększy jednak wpływów do budżetu, tylko kapitał spółki. Ale już sprzedaż walorów Enei powinna zasilić państwową kasę o około 6 mld zł. Do sprzedania są też dwie grupy energetyczne: katowicki Tauron oraz gdańska Energa. O ile wcześniej mówiło się o ich debiutach na GPW, o tyle teraz coraz częściej mówi się, że będą sprzedawane inwestorom branżowym. W przypadku Tauronu jako potencjalny kandydat na właściciela wskazywany jest przede wszystkim czeski CEZ.

Eksperci są zgodni, że prywatyzacja powinna przyspieszyć, ale zaznaczają, że MSP powinno zrobić wszystko, aby to deklarowane przyspieszenie nie odbiło się negatywnie na przejrzystości sprzedaży.– Państwo powinno wycofać się ze spółek jak najszybciej. Jednak powinno to robić wyłącznie poprzez otwarte licytacje. Korzystanie z innych metod sprzedaży i podporządkowanie prywatyzacji polityce sprawia, że proces ten wciąż nie jest w Polsce przejrzysty i trwa już ponad 20 lat – uważa Andrzej Sadowski, wiceprezes Centrum im. Adama Smitha.