Na zakończonym wczoraj posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy do nowego najniższego poziomu w historii. Od dziś podstawowa stopa siedmiodniowych operacji otwartego rynku wynosi 3,5 proc. i jest o 0,25 pkt proc. niższa niż dotychczas.
[srodtytul]Trudno o większość[/srodtytul]
Na konferencji po posiedzeniu RPP Sławomir Skrzypek, prezes Narodowego Banku Polskiego i przewodniczący rady, podkreślił, że „jesteśmy nadal w cyklu obniżania stóp, dalsze obniżki są prawdopodobne”.Niektórzy ekonomiści sądzą jednak, że prawdopodobieństwo dalszego rozluźnienia polityki pieniężnej spadło. Ich zdaniem, Skrzypkowi coraz trudniej będzie znaleźć w radzie większość skłonną zagłosować za dalszymi cięciami stóp.
Potwierdzeniem tej opinii jest wczorajsza wypowiedź Andrzeja Sławińskiego, jednego z umiarkowanych członków RPP. Stwierdził on, że nie widzi pola do dalszych obniżek stóp. Wskazał, że co prawda koniunktura w gospodarce jest słaba, ale równocześnie mamy do czynienia z podwyższoną inflacją.
Ceny w maju były o 3,6 proc. wyższe niż rok wcześniej. To oznacza, że bieżący wskaźnik inflacji jest wyższy od głównej stopy NBP (ekonomiści zaznaczają, że realna stopa procentowa – uwzględniająca oczekiwania inflacyjne – nadal jest dodatnia). Dodatkowo w maju mieliśmy do czynienia z przyspieszeniem inflacji netto.