Rząd znalazł 3 mld złotych w zbędnych rezerwach

Rząd już wie, jak ograniczyć wydatki o brakujące 3 mld zł. Znakomita większość cięć dotyczy kilku pozycji rezerw celowych. Minister finansów zapowiedział jednocześnie, że przyszłoroczny deficyt budżetu nie przekroczy 27 mld zł

Publikacja: 03.07.2009 08:29

Minister finansów Jacek Rostowski

Minister finansów Jacek Rostowski

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek Jerzy Dudek

Rozmowy z resortami o koniecznych oszczędnościach okazały się owocne – oznajmił minister finansów Jacek Rostowski. Rząd zaprezentował cięcia, które pozwolą na zmniejszenie wydatków o 3 mld zł. To jeden z elementów budżetowej „układanki”, dzięki której deficyt wzrośnie tylko o 9 mld zł, choć braki w dochodach sięgnąć mają 37 mld zł. Pozostałe rozwiązania to zwiększenie dywidend o 5,3 mld zł oraz zastosowanie się do oszczędności poczynionych na początku roku, które dają budżetowi 19 mld zł.

[srodtytul]Za dużo na solidarności na alimenty[/srodtytul]

Okazuje się, że większość cięć objęło nie samą administrację, ale rezerwy celowe budżetu. Rząd zdecydował się m.in. zlikwidować utworzoną specjalnie na wypadek kryzysu tzw. rezerwę solidarności społecznej. To do niej trafić miały dodatkowe dochody po wzroście stawek akcyzy na alkohol i samochody osobowe o pojemności silnika powyżej 2 litrów. – Rezerwa była konstruowana z myślą o wyższych wpływach z podatku. Kryzys zrewidował te oczekiwania – przyznał Michał Boni, minister i szef doradców premiera.

Według zapewnień rządu, nie oznacza to, że zabraknie pieniędzy dla potrzebujących. Te pojawić się mają u wojewodów i w samorządach.1,15 mld zł oszczędności dać ma obcięcie rezerwy na fundusz alimentacyjny. – Analiza ścieżki wydatków na ten cel pokazała, że zaplanowane środki nie zostaną wykorzystane, nie ma bowiem dużego wzrostu bezrobocia, a ściągalność alimentów jest wysoka – stwierdził Michał Boni.

Oprócz tego, rząd wycofał się z dodatkowego finansowania badań naukowych (opóźnia się bowiem powstanie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju), a także o 100 mln zł obciął wydatki inwestycyjne ZUS.

[srodtytul]Resorty już nie mogą[/srodtytul]

Skala cięć w samych resortach jest niewielka – sięga w sumie około 70 mln zł. – Możliwości oszczędności w bieżącym funkcjonowaniu resortów są już ograniczone – przyznał Jacek Rostowski. Dodał jednak, że przegląd, jaki ostatnio miał miejsce, przyda się w konstruowaniu budżetu na 2010 r.Minister finansów zapewnił, że przyszłoroczny deficyt nie przekroczy 27 mld zł – czyli planowanego przez rząd niedoboru na ten rok.

[srodtytul]Co z pierwszymi cięciami?[/srodtytul]

W obowiązującej ustawie budżetowej wciąż jest jednak zapisany limit 18,2 mld zł. Do przyszłego wtorku rząd ma przyjąć projekt nowelizacji. Marszałek Bronisław Komorowski sugerował, że sejmowe prace nad zmianą planu dochodów i wydatków mogą być zakończone jeszcze w tym miesiącu.Po wczorajszej konferencji przedstawicieli rządu wciąż jednak nie wiadomo, czy w projektowanej noweli znajdzie się „zamrożenie wydatków” dokonane na przełomie stycznia i lutego. Na tamtych cięciach najwięcej straciło Ministerstwo Obrony Narodowej (1,95 mld zł) oraz resort spraw wewnętrznych (1,22 mld zł). Opozycja krytykowała, że taka forma oszczędności nie znajduje odzwierciedlenia w przepisach o finansach publicznych. Rząd zapewnia, że teraz ani MON, ani MSWiA nie stracą na cięciach.

[ramka][b]Balcerowicz: trzeba prywatyzować[/b]

Jeżeli jest ryzyko blokady reform w Polsce, to rządzący powinni wykorzystywać do maksimum te możliwości, które jemu nie podlegają, z czego główną jest prywatyzacja – zasugerował Leszek Balcerowicz w rozmowie z „Sygnałami Dnia”. Były minister finansów i były szef Narodowego Banku Polskiego podkreślił, że Polska ma problem z nadmiernymi wydatkami budżetu, jednak trudności z ich ograniczaniem oznaczają, że w razie kryzysu rząd musi się posiłkować kombinacją wzrostu podatków i zwiększania długu publicznego.Leszek Balcerowicz ocenił, że Ministerstwo Skarbu Państwa popełniło błąd, zwlekając z dokapitalizowaniem PKO BP. – Gdyby decyzja o zwiększeniu kapitałów banku była podjęta wcześniej, doszłoby znacznie wcześniej do emisji akcji i mogłaby być wypłacona dywidenda, kapitał PKO BP byłby powiększony na czas, a jednocześnie budżet państwa uzyskałby dochody i w związku z tym mniej by musiał zaciągać dodatkowego długu – tłumaczył. W opinii Balcerowicza, MSP nie powinno wstrzymywać się z prywatyzacją, gdyż spółki pod nadzorem państwa rozwijają się wolniej.[/ramka]

Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację