Postanowiliśmy przyjrzeć się średnim zmianom podstawowych wskaźników gospodarczych w II kwartale w porównaniu z trzema pierwszymi miesiącami tego roku. Oparcie się na średnich pozwala „wygładzić” miesięczne dane, które w części przypadków mogą się dość znacznie wahać. Jednocześnie pozwala uzyskać obraz całego kwartału. W takich okresach oblicza się zmiany PKB.

Największy progres w II kwartale w porównaniu z sytuacją z trzech pierwszych miesięcy tego roku widać w zakresie produkcji przemysłowej. Obniżała się ona w II kwartale średnio w miesiącu o 7,2% w porównaniu z sytuacją sprzed roku. Kwartał wcześniej spadek sięgał przeciętnie 10,6%. Poprawę widać też w przypadku sprzedaży detalicznej. Roczna zmiana w II kwartale sięgała średnio 1% na miesiąc wobec spadku o 0,4% w I kwartale 2009 r. O ile w obu przypadkach odnotowaliśmy progres, to trzeba zwrócić uwagę, że produkcja przemysłowa wychodzi z rekordowej zapaści, przed którą obronili się na razie konsumenci. Jednak i tu i tu zmiany w II kwartale utrzymały się na poziomach albo rekordowo słabych albo bliskich najgorszym w historii. Na przykład dla produkcji przemysłowej II kwartał tego roku był 2. najgorszym w historii tych danych, sięgającej 1992 r. Dla sprzedaży detalicznej było podobnie (historia tych danych sięga 1996 r.). W II kwartale wyraźnie też hamowała produkcja budowlana, której wzrost wyniósł średnio jedynie 0,5% wobec 3,5% w I kwartale 2009 r. Największe zmiany In minus dotyczą sytuacji na rynku kredytowym. W porównaniu z I kwartałem tego roku w okresie kwiecień – czerwiec znacząco wyhamował wzrost zobowiązań przedsiębiorstw oraz gospodarstw domowych. Biorąc pod uwagę to, że roczna zmiana średniego kursu złotego w II kwartale tego roku była zbliżona do tej z I kwartału, widać tu wyraźnie mniejszą skłonność do zadłużania się. Drugie negatywne zjawisko dotyczy sytuacji na rynku pracy. W II kwartale przyspieszył spadek zatrudnienia i wyhamowywał dalej wzrost płac. Tym samym wzmagała się presja na fundusz płac, będący wypadkową zmiany płac i zatrudnienia. Zjawiska na rynku kredytowym są w znacznym stopniu pochodną słabszej sytuacji na rynku pracy, pogarszającej kondycję gospodarstw domowych. Można zatem oczekiwać, że w III kwartale presja na konsumpcję będzie się utrzymywać. Słabnąca dynamika kredytów będzie niekorzystnie wpływać na wydatki gospodarstw domowych.

II kwartał przyniósł przyspieszenie inflacji, która średnio w tym okresie wyniosła 3,7% wobec 3,2% kwartał wcześniej. W przypadku inflacji bazowej, pomijającej ceny żywności i paliw, nastąpił wzrost z 2,4% do 2,7%. Natomiast praktycznie nie zmieniła się stopa bezrobocia, która utrzymała się na poziomie 10,8%. Uwagę zwracał spadek indeksu Pengab, obrazującego nastroje w branży bankowej. To potwierdzało, że w tym sektorze nie wszystkie problemy udało się już przezwyciężyć. Uzupełnieniem zestawu danych będą informacje o bilansie handlowym w czerwcu. Kwiecień i maj przyniosły na tym polu bardzo dobre wiadomości. Choć eksport silnie spada, to wpływ tego na gospodarkę ograniczają jeszcze szybciej spadający import oraz tracąca w skali roku złotówka.

Warto zwrócić uwagę, że czerwcowe dane w większości wpisują się w tendencje wyznaczone przez zmiany kwartalne. Spadek zatrudnienia w ubiegłym miesiącu był większy niż przeciętnie w II kwartale, wzrost płac był mniejszy. Sprzedaż detaliczna w czerwcu niewiele odbiegała od średniej z ubiegłego kwartału, podobnie było z produkcją budowlaną. Hamowała akcja kredytowa. Jedynym czynnikiem wyróżniającym się In plus jest produkcja przemysłowa. To wyraźnie pokazuje, że los ożywienia gospodarczego w dużym stopniu zależy od tego, czy przedsiębiorstwa znajdą zbyt na swoje towary. Wciąż przecież w wielu sektorach narzekają na nadmierne zapasy. Ograniczone jest przy tym wykorzystanie mocy produkcyjnych, co pozwala na podniesienie produkcji przed dodatkowych nakładów, w tym zatrudniania nowych ludzi. Dlatego trzeba liczyć się z utrzymywaniem się presji na rynku pracy.