GUS-owski BWUK (bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej) stopniowo poprawia się po tym, jak w marcu spadł do poziomu ostatni raz widzianego w 2004 r. Osiągnął minus 30,3 pkt. W lipcu miał minus 22,5 pkt, czyli o 1,8 pkt więcej niż miesiąc wcześniej. Zwiększył się też WWUK, czyli wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej, opisujący oczekiwane w kolejnych miesiącach tendencje w zakresie konsumpcji indywidualnej. Osiągnął minus 30,9 pkt wobec minus 32,8 pkt w czerwcu i minus 42,2 pkt, gdy kształtował tegoroczny dołek w marcu. Co ciekawe, Polacy lepiej oceniają zmianę sytuacji finansowej własnego gospodarstwa domowego zarówno w ostatnich 12 miesiącach, jak i najbliższych 12 miesiącach niż zmianę ogólnej sytuacji ekonomicznej w kraju. Postrzeganie koniunktury gospodarczej zarówno w ostatnich 12 miesiącach, jak i w kolejnych 12 miesiącach pogorszyło się w lipcu w porównaniu z czerwcem. Znaczący wzrost nastąpił natomiast w zakresie skłonności do dokonywania ważnych zakupów. Te elementy składają się na bieżący wskaźnik ufności.
Jeśli chodzi o wskaźnik wyprzedzający, to progres odnotował głównie dzięki oczekiwaniom dotyczącym sytuacji na rynku pracy oraz skłonności do oszczędzania. W efekcie WWUK podniósł się 4. miesiąc z rzędu.
Wskaźnik WOK, obliczany przez Ipsos, w lipcu wyraźnie się pogorszył. Już w czerwcu widać był kłopoty z kontynuacją pozytywnej tendencji. W kończącym się miesiącu spadek sięgnął 4 pkt. Wskaźnik spadł do 79 pkt. Był pochodną pogorszenia się w zakresie wszystkich składowych WOK – od ocen klimatu gospodarczego poprzez skłonność do zakupów do wskaźnika bieżącego oraz wskaźnika oczekiwań. Ipsos podkreśla, że nie zmieniły się w porównaniu z czerwcem prognozy dotyczące poziomu bezrobocia - nadal około połowa respondentów (51%) spodziewa się jego wzrostu, a 40% utrzymania dotychczasowego poziomu. Wzrosła natomiast, o 2 pkt, do 20%, grupa tych, którzy spodziewają się wzrostu cen w najbliższych 12 miesiącach. Okazuje się, że pogorszenie nastrojów w lipcu nie jest czymś wyjątkowym. Od 2004 r. działo się tak poza jednym wyjątkiem corocznie. Tym samym, o tym, czy okaże się to trwalszą tendencją będzie można przesądzić dopiero w kolejnych miesiącach.
Podobną ostrożność wykazują amerykańskich konsumenci. Podany dziś wskaźnik zaufania Conference Board spadł w lipcu do 46,6 pkt i był to drugi regres z rzędu. Wciąż ponadprzeciętny jest wskaźnik dotyczący spadku dochodów Amerykanów. Pogorszyło się też postrzeganie przyszłej sytuacji na rynku pracy.
Nastroje konsumentów i ich decyzje dotyczące wydatków są jednym z kluczowych czynników rzutujących na tempo i skalę ożywienia gospodarczego na świecie. Słabość konsumentów podtrzymuje obawę przed nawrotem kłopotów gospodarczych, kiedy okazałoby się, że zwiększona produkcja towarów nie spotyka się ze odpowiednim zapotrzebowaniem na nie.