W ciągu półtora miesiąca, od kiedy została uchwalona ustawa o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców, wnioski o pomoc złożyło 29 pracodawców, z tego jednemu odmówiono jej, a dwóch się samych wycofało.
[srodtytul]Niepokojące informacje[/srodtytul]
Dane zaskoczyły członków Komisji Trójstronnej. – Te dane niepokoją, choć są zbyt szczątkowe, aby na ich podstawie ocenić, co się dzieje – uważa Adam Ambrozik, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich. – Podobno dzisiaj podpisano kolejny wniosek – dodaje Jan Guz, szef Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. – Ale to i tak nie zmienia mojego zdania, że to jest nietrafiona ustawa.
Bo jeśli byłaby dobra, to dlaczego firmy zamiast ratować miejsca pracy, co miesiąc decydowałyby się na zwolnienia? – pyta. Guz uważa, że przy opracowywaniu ustawy zapisano zbyt rygorystyczne warunki umożliwiające skorzystanie z pomocy z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. – Dla większości firm 25-proc. spadki produkcji czy obrotów to początek upadłości, a wtedy nie ma mowy o spełnieniu innych kryteriów, jak choćby o niezmniejszaniu zatrudnienia przez rok. OPZZ będzie więc występował o złagodzenie kryteriów.
[srodtytul]Biurokratyczne przeszkody[/srodtytul]