Prezydent Lech Kaczyński podpisał wczoraj nowelizację ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych.
Z ustawy wykreślono artykuł, który zakazywał pracodawcom korzystanie z usług agencji zatrudnienia przez pół roku od przeprowadzenia zwolnień grupowych (zakaz obowiązywał nawet wtedy, gdy zwolnienia nie dotyczyły działu albo oddziału firmy, który chciał skorzystać z czasowników).Pracownik tymczasowy będzie mógł dłużej pracować u jednego pracodawcy: 18 miesięcy zamiast dotychczasowych 12 miesięcy w ciągu trzech lat. Łatwiej będzie też agencjom zatrudnienia, które nie będą już musiały wystawiać czasownikom świadectw pracy po każdym zakończeniu umowy – teraz będą to mogły robić łącznie, po okresie 12 miesięcy.
Jak podkreśla Tomasz Szpikowski, prezes Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia i szef Work Service, zmiany przyczynią się do rozwoju rynku pracy tymczasowej w Polsce, z korzyścią dla całej gospodarki. Zdaniem Agnieszki Bulik z Randstad, prezesa Związku Agencji Pracy Tymczasowej, w obecnej sytuacji najważniejszą dla rynku zmianą jest wydłużenie okresu pracy w jednej firmie do 18 miesięcy. Mniejszy wpływ na biznes będzie miało zniesienie 6-miesięcznego zakazu zatrudniania czasowników w firmach, które przeprowadziły zwolnienia grupowe – falę takich kryzysowych cięć pracodawcy mają już za sobą.
Ten zakaz odbił się na wynikach branży w mijającym roku. Jej roczne przychody szacowane wcześniej na 1,9 mld zł spadły w tym roku o co najmniej 30–35 proc. – Gdyby nie to ograniczenie, spadek byłby o 10–15 proc. mniejszy – ocenia Agnieszka Bulik.