Ministerstwo Finansów nie ma żadnych problemów z finansowaniem deficytu budżetowego. Dodatkowo Narodowy Bank Polski może zapewnić ministerstwu komfort, za pomocą płynności na rynku międzybankowym – powiedział wczoraj Witold Koziński, wiceprezes NBP.
W jaki sposób? – Płynność na rynku międzybankowym jest bardzo duża, a w dodatku ona będzie rosła ze względu na napływ funduszy z Unii Europejskiej. NBP regularnie absorbuje z banków kwotę rzędu 70 mld zł – wyjaśniał Koziński.
Zaznaczył, że bank centralny wyznacza pulę bonów pieniężnych, które jest gotów sprzedać bankom. – NBP może tę pulę zacieśnić, pozostawiając na rynku pewną ilość wolnych środków – zadeklarował wiceprezes NBP. „Nadwyżkę” wolnej gotówki banki musiałyby przeznaczyć na zakup papierów skarbowych.
Zdaniem Kozińskiego przy pogorszeniu sytuacji na światowych rynkach resort finansów mógłby mieć większy problem z emisją długu za granicą. – Ale 2010 r. jest pod tym względem bezpieczny, bo większość finansowania zagranicznego została zrealizowana w I kwartale – zastrzegł wiceszef NBP.
[srodtytul]Otwarci na dyskusję[/srodtytul]