Resort finansów i Michał Boni, szef doradców ekonomicznych premiera, przewidywali wzrost PKB na poziomie 3,1–3,2 proc. Również oczekiwania rynku były niższe niż ostateczny wynik – ekonomiści spodziewali się, że tempo wzrostu nie przekroczy 3,2 proc. A jak ogłosił GUS, w II kwartale PKB był wyższy niż przed rokiem o 3,5 proc.
[srodtytul]Rosną zapasy, nie inwestycje[/srodtytul]
Wysoki wzrost to zasługa w głównej mierze odbudowy zapasów. Odpowiadają one za niemal 2 pkt proc. całego tempa wzrostu PKB. Niższy od prognozowanego okazał się spadek inwestycji. Były niższe o 1,7 proc. niż rok wcześniej.
– Oznacza to stosunkowo szybkie odbudowywanie się dynamiki inwestycji, którym w drugim kwartale nie przeszkadzały już tak warunki atmosferyczne, jak przez większą część pierwszego kwartału – stwierdził Marcin Mrowiec, główny ekonomista Banku Pekao. – Obecnie za dynamiką inwestycji stoją przede wszystkim poważne projekty infrastrukturalne, współfinansowane ze środków europejskich, a równocześnie „stymulowane czasowo” przez przygotowania do Euro 2012.
– Firmy cały czas ociągają się z inwestycjami. Stąd odnotowany w ujęciu rocznym spadek – konstatuje Przemysław Kwiecień, ekonomista X-Trade Brokers.