Prognozy na kolejne lata zakładają wzrost korzyści starej UE. Łącznie w latach 2004 – 2015 mają one osiągnąć 37,8 mld euro czyli 52 proc. środków dla Polski z okresu 2004 – 2015.
Korzyści uzyskiwane przez te kraje mają dwojaki charakter. Zysk bezpośredni to umowy na wykonawstwo inwestycji prowadzonych w naszym kraju, przede wszystkim robót budowlanych. Firmy z państw U-15 przy realizacji Narodowego Planu Rozwoju pozyskały kontrakty o wartości 1,18 mld euro, z czego 624 mln euro to wkład z UE. Przedsiębiorstwa z tych państw realizują najczęściej inwestycje o dużej wartości. Dostarczają też gros urządzeń elektrycznych i mechaniki precyzyjnej.
Bezpośrednio najbardziej zyskują Niemcy, na które przypada ponad połowa pieniędzy zakontraktowanych przez zagraniczne firmy. 12 proc. środków przypada Danii, a 11 proc. Austrii. Firmy z tych trzech państw realizują stosunkowo duże projekty.
– Wyniki tych badań mają olbrzymie znaczenie polityczne, bo Niemcy są największym płatnikiem do budżetu unijnego i ich opinia będzie miała kardynalne znaczenie dla przyszłości polityki spójności po 2013 roku – uważa Jerzy Kwieciński, były wiceminister rozwoju.
Stara UE zyskuje też pośrednio. W rezultacie wydatków z funduszy w Polsce nasz kraj dużo więcej importuje. To kolejna droga powrotu pieniędzy do krajów, które złożyły się do wspólnej kasy. I tu największe korzyści odnoszą Niemcy, które są najważniejszym partnerem handlowym Polski.