Tempo wzrostu PKB w najbliższym czasie będzie wynosiło ok. 3,5–3,6 proc. – taka jest średnia prognoz analityków, którzy przekazali nam swoje szacunki. Jest jednak element niepewności: najwięksi pesymiści sądzą, że dynamika PKB będzie słabła, by w III kwartale 2011 r. obniżyć się do 2,0 proc. Byłby to najgorszy wynik od III kwartału ub. r.
[srodtytul]Inwestycje nie pomogą[/srodtytul]
– Szczytowa faza ożywienia gospodarczego po spowolnieniu z 2009 r. miała miejsce w II i III kw. br. Nastąpiła odbudowa uszczuplonych zapasów, a jednocześnie dzięki doskonałej koniunkturze w Niemczech i relatywnie słabemu złotemu dobrze radził sobie eksport. Obecnie w Niemczech, jak i całej strefie euro następuje wychłodzenie koniunktury – tak Damian Rosiński z firmy Credos uzasadnia swoją najniższą na rynku prognozę PKB.
Rosiński zwraca też uwagę, że już w tym kwartale na tempo wzrostu przestanie wpływać tzw. efekt bazy. – Baza dla porównań rocznych wyraźnie rośnie. Utrzymanie tempa wzrostu na dotychczasowym poziomie będzie więc wymagać większego wysiłku i sprzyjających warunków gospodarowania tak zewnętrznych, jak i wewnętrznych. Programy oszczędności w Europie czy podwyżka podatku VAT od stycznia nie tworzą takich warunków – podkreśla analityk.
Optymiści sądzą jednak, że w najbliższych kwartałach jest szansa na wzrost gospodarczy wyraźnie przekraczający 4 proc. w skali roku.Zdaniem ekonomistów tempo rozwoju gospodarki nadal w stosunkowo niewielkim stopniu będzie zależało od wyników inwestycji. Roczna dynamika nakładów brutto na środki trwałe na początku 2011 r. przejściowo lekko przyśpieszy (zdaniem niektórych analityków nawet do ponad 15 proc. w ujęciu rocznym), by wiosną–latem przyszłego roku wrócić w okolice 5 proc.). Skąd poprawa na początku nowego roku?