Blokowanie wydatków będzie sposobem na dziurę budżetową

Minister finansów liczy na to, że deficyt budżetowy będzie o 4 mld zł niższy od kwoty zakładanej w ustawie budżetowej. Zdaniem ekonomistów nie obędzie się bez blokady wydatków

Publikacja: 12.11.2010 00:26

Blokowanie wydatków będzie sposobem na dziurę budżetową

Foto: GG Parkiet

Jest zbyt duża niepewność co do poziomu wpływów podatków dochodowych, dlatego też minister finansów od kilku miesięcy blokuje wydatki państwa – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Widoczne są pozytywne skutki dla budżetu – w październiku deficyt zwiększył się zaledwie o 2 mld zł.

Poszczególne resorty, pytane o możliwości dokonywania wydatków, twierdzą jednak, że realizują obowiązujący budżet.Zdaniem ekonomisty oszczędności są konieczne ze względu na niższe od prognozowanych wpływy podatkowe. Według Jankowiaka, tego obrazu nie zmienia fakt, że w związku ze spodziewaną podwyżką podatku VAT wzrosły zakupy dóbr trwałego użytku – a w związku z tym również tegoroczne wpływy z VAT – z podatków pośrednich będą o 6–7 mld zł wyższe od zaplanowanych – szacuje Jankowiak. – To nie zrekompensuje ubytków w podatkach dochodowych. Hamowanie wydatków jest koniecznością.

[srodtytul]Co można blokować[/srodtytul]

Minister finansów Jacek Rostowski mówił niedawno, że niższe wpływy z VAT czy podatków dochodowych częściowo zrekompensują większa akcyza i wpłata z zysku NBP. Wydatki budżetu miały zaś zostać zrealizowane na poziomie 98,9 proc. planowanych w ustawie. Skutek będzie taki, że mimo wszystko deficyt uda się ograniczyć o 4 mld w stosunku do pierwotnie planowanej kwoty 52,2 mld zł.

W tak znaczne obniżenie deficytu w stosunku do planu nie wierzy jednak Andrzej Wernik z Akademii Finansów. W jego opinii być może będzie on niższy, ale najwyżej o 2 mld zł. Wernik zgadza się z Jankowiakiem, że sposobem na ograniczenie planowanego ujemnego salda w budżecie byłoby niższe tempo wydatków.

Reklama
Reklama

Zdaniem ekonomisty resort liczy zapewne, że dysponenci nie zdążą wydać swoich pieniędzy, nienaruszona zostanie też część rezerw. Janusz Jankowiak uważa z kolei, że teraz blokada będzie zapewne polegać przede wszystkim na przesunięciu płatności na kolejny rok (podobnie było w przeszłości).

Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club, podkreśla, że dodatkowym źródłem oszczędności dla budżetu są zawsze inwestycje. – Z reguły nie udaje się wydać całej zaplanowanej kwoty – przypomina. – Dodatkowe ograniczenia będą konieczne, jeśli okaże się, że dochody jednak nie idą tak pomyślnie, jak zakładano.

[srodtytul]Nie widać poprawy[/srodtytul]

Resort szacował, że wpływy z podatków będą wyższe, niż zapisano w budżecie, ponieważ gospodarka przyspieszyła – zakładano, że będzie ona rosnąć w tym roku w tempie 1,2 proc., tymczasem wszystko wskazuje na to, że może ono sięgnąć 3,5 proc. Okazało się jednak, że w przypadku firm sytuacja wcale nie wygląda różowo. Po wrześniu udało się ściągnąć niewiele ponad połowę zaplanowanej kwoty podatku CIT. Powód? Przedsiębiorstwa nadal odczuwają skutki kryzysu, wiele z nich zmuszone jest tworzyć rezerwy na przewidywane straty.

– Ten i przyszły rok to będą lata, w których ożywienie gospodarcze może być jeszcze bardzo kruche – podkreśla Andrzej Wernik. – Mimo dość wysokiego wskaźnika wzrostu, dochody wcale jeszcze nie będą tak wysokie, jakby wskazywał na to wynik PKB.

Gospodarka krajowa
Tak ma się rozwijać Polska
Gospodarka krajowa
Będzie nowy wehikuł do finansowania obronności
Gospodarka krajowa
Żółta kartka od Fitch
Gospodarka krajowa
Andrzej Domański: Powody decyzji Fitcha są jasne. To weta prezydenta Karola Nawrockiego
Gospodarka krajowa
Agencja Fitch obniżyła perspektywę ratingu Polski do negatywnej
Gospodarka krajowa
Mrożenie cen energii elektrycznej ważnym czynnikiem dla RPP
Reklama
Reklama