Od maja 2009 r. Polska może skorzystać z pieniędzy funduszu w razie kłopotów z kursem złotego. MFW zagwarantował nam wówczas, że w razie kłopotów pożyczy nam do 21 mld USD na ratowanie polskiej waluty. Polska była jednym z krajów, który nowego instrumentu MFW – elastycznej linii kredytowej (ang. Flexible Credit Line – FCL). Po raz pierwszy w historii funduszu dała ona możliwość pożyczenia pieniędzy bez dodatkowych warunków związanych z reformą gospodarki czy instytucji państwowych.

Władze MFW ogłosiły właśnie, że kwota FCL przyznana Polsce zostanie powiększona do 29 mld USD. – Cieszymy się, że polskie władze zainteresowały się po ostatniej reformie dotyczącej tego instrumentu możliwością zwiększenia przyznanej puli i wydłużenia czasu obowiązywania umowy do dwóch lat – stwierdził John Lipsky, z-ca dyrektora zarządzającego funduszu.

Zmiany dotyczące zasad przyznawania linii kredytowych MFW przeprowadził w sierpniu. Dzięki nim kwota FCL, na jaką liczyć mógł pojedynczy kraj nie jest już ograniczona 10-krotnością jego wkładu własnego na rzecz funduszu walutowego. MFW wprowadził także dwuletnie umowy w miejsce rocznych.

Jeszcze w maju tego roku, kiedy porozumienie z funduszem wygasło, pojawiły się dyskusje w środowisku ekonomistów, czy warto starać się o przedłużenie linii kredytowej, szczególnie, że Polska płaci z tytułu jej przyznania prowizje sięgającą 53,3 mln USD (po zwiększeniu dostępnej puli prowizja może być także wyższa). Ostatecznie przeważył argument, że wydatek się opłaca na wypadek ewentualnego kryzysu.