Polski eksport pozostanie silny

Jesteśmy w początkowej fazie ożywienia, odpalamy silniki i w kolejnych kwartałach będziemy się rozpędzać - przyznają uczestnicy debaty Gazety Giełdy „Parkiet" i Narodowego Banku Polskiego.

Aktualizacja: 09.12.2013 06:25 Publikacja: 09.12.2013 05:00

W debacie wzięli udział ekonomiści, uczestnicy konkursu Gazety Giełdy „Parkiet” i Narodowego Banku P

W debacie wzięli udział ekonomiści, uczestnicy konkursu Gazety Giełdy „Parkiet” i Narodowego Banku Polskiego na najlepszego analityka makroekonomicznego

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

Zwracają jednak uwagę, że w dłuższym okresie pojawią się poważne wyzwania dla konkurencyjności naszej gospodarki.

Polska, zwłaszcza w początkowej fazie ożywienia, będzie rosła w ślad za poprawą koniunktury u naszych zachodnich sąsiadów. – Jesteśmy bardzo optymistyczni, jeśli chodzi o Niemcy. Prognozujemy, że wzrost w przyszłym roku przekroczy tam 2 proc. – mówi Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK. – Na poprawie w Europie dociągniemy do połowy przyszłego roku, potem zacznie działać nowa perspektywa finansowa Unii Europejskiej, co będzie czynnikiem przyspieszającym wzrost gospodarki – dodaje Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista mBanku.

Niewykluczone, że dobrej passy nie zakłócą żadne niemiłe niespodzianki. – To jest początek długiego cyklu, który może potrwać aż do końca dekady – uważa Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole.

Wśród uczestników debaty najbardziej optymistyczną prognozę wzrostu PKB w przyszłym roku ma Ernest Pytlarczyk (3,2 proc.). Pozostali przyznają, że jest to w zasięgu ręki. – Po danych za III kwartał podnieśliśmy prognozę wzrostu PKB na przyszły rok do 3 proc., ale zastanawiamy się, czy nie należałoby podnieść jeszcze wyżej – mówi Dariusz Winek, główny ekonomista Banku BGŻ.  W kierunku 3 proc. swoją prognozę zamierza podwyższyć też Maciej Reluga.

W mijającym roku wzrost polskiej gospodarki uratowali eksporterzy. Silna sprzedaż za granicę w połączeniu ze słabym importem dała nam pierwszą w historii nadwyżkę handlową. Jednak, pomimo sukcesu eksportowego, międzynarodowa pozycja inwestycyjna Polski się nie poprawiła. Aby tak się stało, nasz model wzrostu musiałby ewoluować np. w kierunku niemieckiego. Oznaczałoby to, że w coraz mniejszym stopniu wzrost generowany byłby przez wzrost płac i konsumpcji. Zdaniem Pytlarczyka, w najbliższych latach jest to nieuniknione. – Nie mamy wyjścia. Płace w Polsce powinny być pod kontrolą, bo jeśli stracimy argument w postaci niższych kosztów pracy, to takie kraje jak Hiszpania czy Portugalia zaczną konkurować z nami ceną – mówi.

– W gospodarce doganiającej, jaką jest Polska, model, w którym będziemy w stanie przyhamować konsumpcję na parę lat, jest mało prawdopodobny – uważa z kolei Borowski.

Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację