Ten wzrost to w głównej mierze efekt napływu do naszego kraju środków z Unii Europejskiej. Pieniądze – w euro – trafiają z Brukseli na rachunki Ministerstwa Finansów. Resort wymienia je na złote w Narodowym Banku Polskim.

Ten napływ skutkuje zwiększeniem nadpłynności krajowego sektora bankowego. O jej skali świadczy wielkość sprzedaży bonów pieniężnych NBP. W piątek bank centralny sprzedał bankom siedmiodniowe bony o wartości 90 mld zł.

Chociaż w skali całego roku rezerwy walutowe Polski wzrosły, to w samym grudniu zanotowały one spadek o 4,2 mld euro. Wiadomo, że w grudniu euro było wymieniane na zlecenie resortu finansów bezpośrednio na rynku przez BGK.

W końcówce roku aktywa rezerwowe zwykle się obniżają. Jest to związane z zamykaniem części transakcji klasyfikowanych jako „inne należności”. Tym razem odpowiadało to za połowę kwoty, o jaką obniżyły się rezerwy. Druga połowa spadku była związana ze zmniejszeniem lokat w zagranicznych bankach i w papierach wartościowych (spadek w przeliczeniu na dolary był znacznie mniejszy).