Podobne dysproporcje dotyczą też innych typów administracji: urzędów wojewódzkich oraz centralnych. Wśród tych ostatnich różnica między przeciętną płacą w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego (7 tys. zł) a Komendą Główną Straży Granicznej wynosi prawie 100 proc, bo tu zarabiało się ok. 3,6 tys. zł. Wynika to ze sprawozdania szefa służby cywilnej za zeszły rok.
– Wszędzie, a w administracji szczególnie, powinno się na podobnych stanowiskach z podobną odpowiedzialnością płacić w sposób podobny. Ale przy określaniu wynagrodzenia urzędnika powinny być brane pod uwagę obiektywne mierniki?jego efektów pracy, czyli to, ile spraw skutecznie przeprowadził, ile skarg rozstrzygnął. Płacenie za same kompetencje to płacenie za przychodzenie do pracy – tłumaczy Kazimierz Sedlak, szef firmy doradztwa personalnego Sedlak & Sedlak.
Z analizy szefa służby cywilnej wynika, że w ministerstwach, izbach skarbowych i urzędach kontroli skarbowej płace w zeszłym roku zachowały swoją realną wartość. Wzrosły tylko w placówkach zagranicznych. Spadły w administracji wojewódzkiej, powiatowej i w urzędach skarbowych.
Z porównania wynagrodzeń zasadniczych (bez dodatków) wynika, że praca w administracji cywilnej jest konkurencyjna na początku kariery zawodowej wobec biznesu. Później zarobki w biznesie bardzo szybko uciekają. Na najwyższych stanowiskach urzędniczych (dyrektorzy generalni, dyrektorzy departamentów) w ministerstwach można było w zeszłym roku zarobić miesięcznie do 13,6 tys. zł brutto, a w urzędach wojewódzkich – ok. 9,6 tys. zł (z dodatkami i nagrodami rocznymi).
Najwięcej zarabiało się w resorcie spraw zagranicznych i rolnictwa – ponad 7,6 tys. zł razem z dodatkowym wynagrodzeniem rocznym. Mniej niż 5 tys. złotych – tylko w resorcie skarbu państwa.