Polska gospodarka rozwijała się w tempie 4,5 proc. w ujęciu rocznym w drugim kwartale tego roku. O 0,2 pkt. proc. mniej w cenach stałych i po wyłączeniu czynników sezonowych. Premier Donald Tusk obawiał się w piątek, że wzrost w drugim kwartale roku może znaleźć się w przedziale 3,5, - 4 proc.
W ciągu pierwszych trzech miesięcy 2011 roku PKB wzrosło o 4,4 proc. Ekonomiści byli przekonani, że kolejne kwartały będą gorsze. Do końca roku spodziewają się oni spadku dynamiki wzrostu nawet do 2,8 proc. w końcówce roku.
W ujęciu kwartalnym PKB wyrównany sezonowo (w cenach stałych przy roku odniesienia 2000) wzrósł realnie o 1, 1 proc. Z kolei PKB niewyrównany sezonowo (w cenach stałych średniorocznych roku poprzedniego) wzrósł realnie o 4,3 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego.
GUS poinformował także, że w II kwartale 2011 r. czynnikiem wzrostu PKB był popyt krajowy (wpływ na tempo wzrostu gospodarczego wyniósł 4,3 pkt. proc.). Wpływ spożycia ogółem wyniósł 1,9 pkt. proc. (w tym 2,2 pkt. proc.- wpływ spożycia indywidualnego oraz nieznaczny negatywny wpływ spożycia publicznego), a akumulacji 2,4 pkt. proc. (z tego 1,4 pkt. proc. - wpływ popytu inwestycyjnego i 1,0 pkt. proc. - wpływ zmiany zapasów).
Wpływ popytu zagranicznego (eksportu netto) na wzrost PKB był neutralny. Tak dobrego wyniku nie spodziewał się też Departament Analiz i Prognoz Ministerstwa Gospodarki, którego szacunki mówiły o dynamice wzrostu na poziomie 4,1-4,2 proc. przy utrzymującym się stabilnym wzroście konsumpcji. Co więcej, w ocenie analityków resortu jeśli w tym roku nie wystąpią znaczące szoki w gospodarce globalnej, to cały 2011 roku zamknie się wzrostem gospodarczym zbliżonym do 4 proc.