To kolejny miesiąc, w którym resort finansów notuje znacznie lepszy wynik deficytu od zakładanego. Sierpień zakończono nawet z nadwyżką, stąd ostateczny wynik jest lepszy niż po siedmiu miesiącach roku. Według harmonogramu powinien on już sięgać 89,9 proc. planu i wynieść 36,2 mld zł.
– Wynika to zarówno z mniejszych wydatków, które od początku roku są niższe o 6,7 mld zł, ale także z wyższych dochodów – powiedziała wiceminister finansów Hanna Majszczyk.
Pomogły dywidendy i NBP
Skąd taki rezultat? Cały czas na obniżkę deficytu wpływają wyższe od planowanych dywidendy od państwowych firm. Wynik jednorazowo poprawiła też nadspodziewanie wysoka wypłata z zysku NBP. Zdaniem Mirosława Gronickiego, byłego ministra finansów, letnie miesiące z reguły są bardzo dobre. – Wrzesień będzie już gorszy, obawiam się też o końcówkę roku – mówi.
Rząd liczy, że w całym roku deficyt może być nawet 10 mld zł niższy i sięgnąć 30 mld zł wobec założonych 40,2 mld zł. Mirosław Gronicki nie sądzi jednak, aby deficyt obniżyły wyższe wpływy z podatków. W jego ocenie mogą być nawet o 3–5 mld zł niższe, niż zaplanowano.
Przeciwnego zdania jest Piotr Kalisz, główny ekonomista CitiHandlowy. – Wzrost gospodarczy jest wyższy, niż planował minister finansów, sytuacja na rynku pracy także się poprawiła, stąd baza podatkowa także jest wyższa – wyjaśnia.