Zaskoczył natomiast ton komunikatu RPP i wypowiedzi prezesa Marka Belki po posiedzeniu. Zdaniem Rady skala spowolnienia polskiej gospodarki jest niewielka, co rodzi obawy, że inflacja w najbliższym czasie utrzyma się powyżej celu NBP (2,5 proc.). Belka nazwał inflację „uporczywą" i „wyższą od poziomu tolerancji Rady". Dodał, że teraz nie ma już co mówić o ewentualnej obniżce kosztów pieniądza. – Poważnie rozważamy możliwość podniesienia stóp – powiedział Belka. Jeszcze w ubiegłym tygodniu wypowiedzi prezesa NBP były przez rynek postrzegane jako bardziej łagodne. – Wygląda na to, że polscy bankierzy centralni coraz mniej obawiają się o perspektywy wzrostu gospodarczego, mimo że nowa projekcja NBP pokazała obniżenie ścieżki wzrostu gospodarczego, a jednocześnie czują się coraz mniej komfortowo z wysoką inflacją – mówi Piotr Bujak z Nordea Banku. Czy na posiedzeniu za miesiąc zobaczymy podwyżkę stóp? – Biorąc pod uwagę, że inflacja w marcu najprawdopodobniej obniżyła się do ok. 3,8 proc. r./r., wolniejsze było tempo wzrostu sprzedaży detalicznej i relatywnie niskie produkcji przemysłowej – być może RPP jedynie rozważy podwyżkę, ale jeszcze jej nie dokona – uważa Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Podobnego zdania jest Urszula Kryńska z Banku Millennium. – Kwestią zasadniczą będzie, czy przez większość Rady to spowolnienie uznane zostanie za umiarkowane, czy głębokie, co może być kwestią wysoce subiektywną – podkreśla. Dodaje jednak, że prawdopodobieństwo zacieśnienia wyraźnie wzrosło.