W wywiadzie dla Obserwatora Finansowego Belka powtórzył, że decyzja Rady ma na celu walkę z utrzymującą się uporczywie na podwyższonym poziomie inflacją. Zwłaszcza, że jak podkreślił prezes NBP, dane z gospodarki w pierwszym kwartale roku potwierdziły, że nie będzie "gwałtownego, wyraźnego spowolnienia gospodarczego".
- Wedle sygnałów z GUS gospodarka polska, pomimo pogarszania się koniunktury w świecie, rozwijała się w pierwszym kwartale w tempie 3,5 proc. Dobra jest także sytuacja przedsiębiorstw. Na dobrym poziomie utrzymywała się konsumpcja - mówi Belka. Zdaniem prezesa NBP, majowe zacieśnienie polityki pieniężnej, nie zaszkodzi wzrostowi gospodarczemu, ponieważ gospodarka w przyszłym roku będzie odbijać w górę. - Negatywnych skutków podwyżki stóp można spodziewać się najwcześniej po 4, czy 6 kwartałach i będzie ona stabilizować wzrost gospodarczy - mówi Belka.
Czy jedna podwyżka stóp procentowych wystarczy, aby zdusić wzrost oczekiwań inflacyjnych? - Nie przesądzamy tego. Rada zasygnalizowała swoją determinację do walki z inflacją i myślę, że jest to potężny sygnał - odpowiada Belka.
Rada Polityki Pieniężnej w ubiegłą środę podniosła koszt kredytu w NBP o 25 pkt bazowych. Główna stopa procentowa wynosi teraz 4,75 proc.
Decyzję komentuje też Adam Glapiński, zaliczany w do grupy "jastrzębi" w Radzie. Jego zdaniem, jedna podwyżka jest w tym momencie ruchem wystarczającym i Rada powinna powrócić do nastawiania "wait and see'". Członek RPP nie wykluczył jednak możliwości dalszego zacieśniania polityki pieniężnej.