W 2010 r. takich miast i gmin było 413. Spadek wynika z przepisów ustawy o finansach publicznych, wedle których od 2011 r. samorządy nie mogą mieć deficytu operacyjnego. Tych władz lokalnych, które nie dopełniły ustawowego obowiązku, nie czekają jednak żadne sankcje karne. Konsekwencje będzie widać dopiero w 2014 r., gdy wejdą w życie nowe wskaźniki określające zdolność kredytową danej jednostki. Będą one oparte na średniej nadwyżce ostatnich trzech lat. Jeśli będzie ona ujemna (lub mniejsza od kosztów obsługi zadłużenia), gmina nie będzie mogła zaciągać nowych zobowiązań.
Władze lokalne podkreślają, że deficyt bieżący w ich budżetach to wynik tego, że przy wolno rosnących dochodach trudno nagle ściąć obowiązkowe wydatki. – U nas mamy zapewnione miejsca w przedszkolach dla wszystkich dzieci, nie likwidujemy szkół, nie wypychamy nauczycieli poza Kartę nauczyciela. Ale Ministerstwo?Finansów ścięło nam w trakcie roku subwencję oświatową o 5,5 mln zł – mówi Kazimierz Paryła, skarbnik w Urzędzie Miasta Siedlce, gdzie deficyt bieżący wyniósł 6,6 mln zł, a w 2010 było to 2 mln zł.