– Warta została sprzedana za szaloną cenę i wątpię, by kupcy kiedykolwiek odzyskali wyłożone pieniądze. Przejęcia muszą mieć sens, jeśli chodzi o generowaną wartość, a nie jedynie zwiększać udział w rynku danej grupy – mówi w rozmowie z „Parkietem" Klara Starkova, członek rady nadzorczej holdingu Generali-PPF i przewodnicząca rady nadzorczej grupy Generali Polska.
Według Starkovej rynki, na których jest największa szansa na wzrost zarówno wolumenu, jak i zyskowności, to kraje bałkańskie, Rosja oraz Polska.
– W waszym przypadku wzrost ten powinien dodatkowo być stabilny. Zawdzięczacie to zarówno wielkości rynku i jego dynamice rozwoju, ale też faktowi, że mniejszy wpływ na polską gospodarkę mają wydarzenia w strefie euro. Przykładowo w Czechach jest dokładnie odwrotnie. Polski rynek zachowuje się racjonalnie, co jest z naszego punktu widzenia niezwykle istotne. W Polsce wzrost rynku ubezpieczeniowego w 2011 r. wyniósł 5,5 proc., w Rosji 11 proc., podczas gdy w innych krajach był równy zeru – mówi. Jako największe zagrożenie dla firm działających w regionie wymieniła rosnącą częstotliwość i wartość wypłat z tytułu szkód osobowych.
Starkova nie chciała skomentować możliwości odkupienia przez Generali akcji należących do PPF (49 proc.). W branży coraz głośniej mówi się, że Czesi skorzystają z przysługującej im opcji wyjścia z joint venture.
– Zgodnie z umową mechanizm opcji kupna i sprzedaży jest standardowy. Najbliższą datą, by na ten temat dyskutować, jest rok 2014, jednak jako członek rady nadzorczej nie mogę komentować ewentualnych decyzji udziałowców – mówi szefowa RN Polskiego Generali.