Dzisiejsza decyzja RPP wejdzie w życie z dniem 10 stycznia. Od jutra główna stopa referencyjna wynosić będzie 4,00 proc., stopa lombardowa będzie wynosić 5,50 proc., stopa depozytowa - 2,50 proc., a stopa redyskonta weksli - 4,25 proc.
- Decyzja nie jest zaskoczeniem zwłaszcza w obliczu ostatnich wypowiedzi członków Rady. Obniżająca się inflacja oraz słabsze dane z krajowej gospodarki będą czynnikami wspierającymi dalsze łagodzenie polityki pieniężnej - mówi Piotr Łysienia z Banku Pocztowego.
Niektórzy członkowie rynku spodziewali się obniżki głębszej niż 0,25 proc. Jednak w Radzie nie znalazła się większość do przeforsowania takiego ruchu. - Rozumiem dylemat Rady. Inflacja jeszcze do niedawna była powyżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego 3,5 proc., a słabsze dane z gospodarki napływają dopiero od niedawna - mówi w TVN CNBC Ryszard Petru, prezes Towarzystwa Ekonomistów Polskich i partner w PwC.
Ekonomista nie spodziewał się cięcia o 0,50 proc. - Gdyby RPP zdecydowała się dzisiaj na głębsze cięcie stóp, zbyt mocno wstrząsnęłoby to złotym. Taki ruch rozbudziłby też oczekiwania na dalsze głębokie obniżki - wyjaśnia. Jego zdaniem główna stopa procentowa nie spadnie do 3 proc., chyba, że rynkowa zgoda, co do wzrostu PKB w tym roku okaże się zbyt optymistyczna. - Nie mniej jednak jesteśmy w cyklu luzowania polityki pieniężnej i nie jest to ostatnia obniżka - uważa Petru. Ekonomista podkreśla, że tańszy kredyt nie jest teraz kluczowy dla ożywienia polskiej gospodarki - znacznie ważniejsze są perspektywy gospodarki europejskiej, zwłaszcza niemieckiej.