To niemal dwa razy więcej niż w październiku 2008?., czyli w bardzo gorącym okresie kryzysu finansowego. Aż 42 mld USD z pieniędzy wycofanych z funduszy obligacyjnych w czerwcu przypada na kapitał uciekający z amerykańskich funduszy.
Wyprzedaż na światowych rynkach obligacji zaczęła się 22 maja 2013 r., gdy opublikowano protokół z posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej sugerujący, że Fed może ograniczyć swój program ilościowego luzowania polityki pieniężnej (QE).
– Do niedawna inwestorzy byli gotowi lokować duże sumy w obligacje, niezależnie od ich wartości, gdyż byli pewni, że banki centralne utrzymają ceny na szalonych poziomach. Ledwie kilka tygodni temu średnia rentowność obligacji „śmieciowych" spadła po raz pierwszy poniżej 5 proc. Teraz stado rzuciło się do ucieczki, rentowności obligacji niemal wszędzie rosną, a banki centralne dają do zrozumienia, że w przyszłości będą zapewniać mniej stymulacji monetarnej – twierdzi David Santschi, prezes firmy TrimTabs.
Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich wynosiła w poniedziałek 2,5 proc., gdy na początku maja sięgała zaledwie 1,7 proc. Wielu analityków spodziewa się, że w nadchodzących miesiącach rentowność jeszcze pójdzie w górę. – Jest dużo płynności, sytuacja gospodarcza na świecie powoli się poprawia, a poziom apetytu na ryzyko staje się normalny. Będziemy mieć więc proces dochodzenia rentowności amerykańskich dziesięciolatek do 3 proc. – wskazuje Eric Nielsen, główny światowy ekonomista banku UniCredit.