Słabnie potencjał polskiej gospodarki

Gospodarka › Jeszcze kilka lat temu mogliśmy rosnąć w tempie 5 proc. rocznie. Dziś stać nas już tylko na połowę.

Aktualizacja: 11.02.2017 01:07 Publikacja: 10.07.2013 06:00

Słabnie potencjał polskiej gospodarki

Foto: GG Parkiet

 

 

 

Produkt potencjalny to maksymalna moc wytwórcza gospodarki. Przy założeniu zerowej inflacji i wysokim poziomie zatrudnienia ekonomiści wyliczają, ile teoretycznie moglibyśmy produkować i jaki mamy maksymalny potencjał do wzrostu. Okazuje się, że jest coraz gorzej. Słabnące inwestycje, pogarszająca się demografia i co najważniejsze spadek produktywności sprawiają, że potencjalny wzrost naszej gospodarki jest niemal najniższy od początku transformacji.

Za mało oszczędności

Ostatnie szacunki Narodowego Banku Polskiego pokazują, że nasz potencjał spada i wynosi już mniej niż 3 proc. W dodatku, aż do 2015 r. – a niewykluczone, że dłużej – polska gospodarka nie będzie w pełni wykorzystywać swojego potencjału.

Część ekonomistów za to, że Polska traci impet, wini niedostatek oszczędności w gospodarce.

– Utrzymujący się deficyt sektora finansów publicznych negatywnie wpływa na stopę oszczędności w gospodarce. W porównaniu z krajami regionu mamy też bardzo niską stopę osz-czędności?rywatnych. To utrudnia inwestycje – tłumaczy Aleksander Łaszek, ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Szkodzić naszemu wzrostowi będzie też wiele niekorzystnych zjawisk na rynku pracy, m.in. wzrost liczby osób trwale bezrobotnych czy wyższe efektywne opodatkowanie pracy (wzrost stawki rentowej, zamrożenie progów podatkowych PIT). – Mamy także zbyt niski współczynnik aktywności zawodowej. Za mało ludzi w wieku produkcyjnym pracuje – mówi Aleksander Łaszek.

W Polsce tylko 65 proc. spośród osób w wieku 20–64 lata pracuje. Dla przykładu w Niemczech współczynnik ten wynosi aż 78 proc. Jeśli udałoby się nam zachodnim sąsiadom dorównać w najbliższej dekadzie, to pozwoliłoby na wzrost liczby pracujących, pomimo starzenia się społeczeństwa.

Wyścig za Europą

– Problemy z produktywnością gospodarki oznaczają, że w dłuższej perspektywie wolniej rosną dochody gospodarki na mieszkańca, czyli dobrobyt Polaków – podkreśla Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole.

Po transformacji Polska rozpoczęła wyścig, próbując nadgonić rozwinięte gospodarki Europy. Na początku lat 90. USA były o ponad 300 proc. zamożniejsze od nas (biorąc pod uwagę PKB per capita), a Europa o 270 proc. – W ciągu ostatnich 20 lat zlikwidowaliśmy niemal połowę luki wobec USA, ponad połowę wobec Europy – mówi Ignacy Morawski, główny ekonomista PBP Banku. – Wciąż będziemy doganiać kraje bardziej rozwinięte, ale to będzie długotrwały proces. Musimy też rosnąć szybciej niż teraz – dodaje Jakub Borowski.

Zdaniem Morawskiego Polska ma szanse utrzymać potencjalne tempo wzrostu na poziomie 3 proc. – Możliwe to będzie przy odpowiednich usprawnieniach instytucjonalnych. Efektywne sądy, przejrzyste regulacje i przejrzysty system podatków pozwoliłyby nam zachować przewagę nad krajami rozwiniętymi i tym samym nadal je gonić – mówi.

[email protected]

[email protected]

Gospodarka krajowa
Niemal 40 mld zł deficytu w budżecie. Wpływy z VAT na minusie
Gospodarka krajowa
Jakub Borowski, Credit Agricole Bank Polska: RPP zacznie myśleć o podwyżce stóp
Gospodarka krajowa
Kwiecień stanowił preludium silnego wzrostu inflacji
Gospodarka krajowa
Polski eksport słabnie. Kurczy się sprzedaż do Niemiec
Gospodarka krajowa
Polska gospodarka przyspiesza, ale niezbyt żwawo. GUS podał najnowsze dane o PKB
Gospodarka krajowa
Euro nie sparaliżowałoby polskiej gospodarki, jak twierdzi prezes NBP