Wskaźnik najmocniej obniżyły ceny żywności, które były o 0,1 proc. niższe niż przed miesiącem. To pierwszy raz w historii, kiedy w październiku ceny w tej kategorii spadły. W przeszłości ceny żywności rosły w tym miesiącu średnio o 1 proc.  W minionym miesiącu spadły też ceny paliw, usług związanych z rekreacją i kulturą oraz zdrowiem. Z kolei największe miesięczne podwyżki GUS odnotował w kategorii łączność. To efekt zmian cenników operatorów komórkowych. Droższa była też odzież i obuwie. Ekonomiści szacują, że po wyłączeniu cen żywności i energii, inflacja wzrosła do 1,4 proc. z 1,3 proc. miesiąc wcześniej.

Do końca roku inflacja może lekko przyspieszyć, ale wciąż będzie niska. – W listopadzie i grudniu możemy spodziewać się wzrostu cen w okolicach 1 proc. W pierwszej połowie przyszłego roku nastąpi powolny wzrost inflacji, która maksimum osiągnie w czerwcu – prognozuje Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ Banku.

NBP spodziewa się, że średnio w tym roku inflacja wyniesie 1 proc., a w przyszłym roku 1,7 proc. Te prognozy nie uwzględniają jednak ostatniego hamowania inflacji w strefie euro. Jacek Kotłowski, zastępca dyrektora Instytutu Ekonomicznego NBP, przyznaje, że każdy spadek globalnej inflacji o 1 pkt proc. powoduje, że wzrost cen w Polsce jest wolniejszy o ok. 0,2 pkt proc. Niewykluczone więc, że ścieżka inflacyjna, jaką przewiduje bank centralny, może być jeszcze niższa. To dodatkowo wspiera oczekiwania na pozostawienie stóp procentowych przez dłuższy czas bez zmian.