Sprzedaż detaliczna w lutym, liczona w cenach bieżących, spadła aż o 1,3 proc. w porównaniu z lutym zeszłego roku – podał GUS. To znacznie gorszy wynik niż rynkowe oczekiwania (0,2 proc. wzrostu) oraz wyniki styczniowe (0,1 proc. w górę).
Święta podbiją sprzedaż
Skąd takie rozbieżności między prognozami a realiami? Jak wyjaśnia Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ Banku, głębsza od zakładanej okazała się deflacja w lutym. Mocniejszy był także negatywny wpływ tzw. górki samochodowej z lutego zeszłego roku (gdy sprzedaż samochodów szalała ze względu na zmiany VAT-u).
W lutym tego roku samochody rzeczywiście sprzedawały się kiepsko – spadek rok do roku o 6,4 proc. w cenach bieżących. Obniżki cen paliw przyczyniły się do gorszych przychodów na stacjach benzynowych – o 12 proc., gorsze niż przed rokiem są też wyniki sprzedaży w kategorii „pozostałe" (np. targowiska) – o 11,7 proc. Nieźle za to wygląda sprzedaż w supermarketach – wzrost o 6 proc., kosmetyków i leków – o 8,8 proc. czy w kategorii „prasa, książki i pozostała sprzedaż w niewyspecjalizowanych sklepach" – o 17,3 proc.
Z kolei sprzedaż liczona w cenach stałych, po uwzględnieniu deflacji, wzrosła o 2,4 proc. (m.in. poprzez lepszą sprzedaż realną paliw i żywności). Ale to także mniejsza dynamika niż w styczniu (3,2 proc.).
– W marcu oczekujemy silniejszego wzrostu sprzedaży detalicznej, w cenach stałych o około 5 proc. – mówi Tarnawa. – Negatywny efekt bazy samochodowej nie powinien być już tak silny, a przede wszystkim oczekujemy dobrej sprzedaży żywności. Święta Wielkanocne wypadają w tym roku wcześniej niż w 2014 r. – dodaje. – Naszym zdaniem w lutym spowolnienie wzrostu sprzedaży było przejściowe, dobra sytuacja na rynku pracy i pozytywne odczyty wskaźników aktywności gospodarczej przełożą się na przyspieszenie w tej kategorii w kolejnych miesiącach – twierdzi też Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.