Deficyt finansów publicznych w 2014 r. wyniósł 3,2 proc. PKB wobec 4 proc. PKB w 2013 r. – Jest to wynik, który zdaniem Polski pozwala na zdjęcie procedury nadmiernego deficytu już w 2015 r., czyli o rok wcześniej, niż się tego spodziewaliśmy – zapowiedział w piątek minister finansów Mateusz Szczurek podczas pobytu w Waszyngtonie.
Takie oczekiwania będą jednak wymagały od naszego kraju specjalnych zabiegów. Co do zasady, członek UE może wyjść z procedury nadmiernego deficytu, gdy wynik sektora instytucji rządowych i samorządowych na trwałe nie będzie przekraczał minus 3 proc. PKB.
Argumenty dla Komisji
– Nasz wynik skorygowany o koszty systemowej reformy emerytalnej, które Polska ponosiła przez pierwsze siedem miesięcy 2014 r., jest mniejszy od referencyjnych 3 proc. – argumentował minister Szczurek. Koszty te to około 0,4 proc. PKB. Obiecujące są też prognozy Ministerstwa Finansów na następne lata. W 2015 r. deficyt ma spaść do 2,7 proc. PKB, a w 2016 r. do 2,3 proc. PKB. – Oczekujemy, że Komisja Europejska będzie podejmowała decyzję w tej sprawie „w ciągu najbliższych dwóch miesięcy" – mówił minister.
Co dałoby nam wcześniejsze zniesienie procedury, którą zostaliśmy objęci jeszcze w 2008 r.? Można by spodziewać się wcześniejszego obniżenia stawek VAT. Rząd mógłby też śmielej myśleć o zmniejszeniu innych obciążeń podatkowych czy zwiększeniu wydatków. – Ale też bez szaleństw. Wciąż jesteśmy na ścieżce ograniczania deficytu – przypomina Piotr Kalisz, główny ekonomista banku Citi Handlowy.
Deflacja utrudni
Trudno ocenić, jak zachowa się Komisja Europejska. Z jednej strony po doświadczeniach kryzysowych Bruksela stara się ściślej trzymać wyznaczonych reguł. Z drugiej nasze argumenty wydają się dosyć rozsądne. – Można więc przypuszczać, że starania Polski o zniesienie procedury nadmiernego deficytu nie są zupełnie bez szans – komentuje Kalisz. – Nasze prognozy również wskazują na dalszy spadek deficytu w 2015 r. – dodaje.