Budżet państwa wciąż jest dosyć napięty. Dochody po maju wyniosły 116,3 mld zł, czyli o 2 mld zł mniej niż wynikałoby to z harmonogramu realizacji budżetu.
Problem po stronie dochodowej to efekt kłopotów z wpływami z podatku VAT. Po pięciu miesiącach wyniosły one ok. 50 mld zł. To mniej niż w zeszłym roku o ok. 3,6 mld zł (choć na cały rok zakładany jest ich wzrost o kilka procent). Resort finansów wyjaśnia ten spadek spadkiem cen towarów i usług konsumpcyjnych i oczekuje, że w kolejnych miesiącach wraz z rosnąca inflacją ubytki uda się nieco nadrobić. W samym maju wpływy z VAT okazały się o ok. 1,6 proc. wyższe niż rok wcześniej.
Pozostałe kategorie podatkowych dochodów budżetu idą raczej dobrze. Wpływy z PIT po maju wyniosły 17,4 mld zł (o 3,6 proc. więcej niż rok wcześniej); z CIT – 12,9 mld zł (o 15 proc. więcej), a z akcyzy – ok. 39 mld zł (1,4 proc. więcej).
Wydatki z kolei po pięciu miesiącach wyniosły 135,9 mld zł, czyli o 1,2 proc. mniej niż rok temu. Wydatki są także o 3,1 mld zł niższe niż wynikałoby z planu na ten okres.
Mniejsze od zakładanych wydatki z jednej strony i mniejsze od zakładanych dochody z drugiej strony dają w sumie deficyt na poziomie zbliżonym do harmonogramu. Wyniósł on 19,64 mld zł z zamiast zaplanowanych na koniec maja 18,9 mld zł.