Jednak ekonomiści uspokajają, że takiego wyhamowania dynamiki można się było spodziewać, zresztą mediana oczekiwań rynkowych wynosiła 2,5 proc. – To przede wszystkim efekt różnicy w liczbie dni roboczych – podkreśla Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku. – Warto zauważyć, że po wyeliminowaniu czynników o charakterze sezonowym roczna dynamika produkcji przemysłowej w październiku przyspieszyła do 4,7 proc. z 4,2 proc. we wrześniu – dodaje. Także indeks PMI w październiku wzrósł do 52,2 pkt. z 50,9 pkt. miesiąc wcześniej.

Ceny produkcji sprzedanej przemysłu spadły rok do roku o 2,3 proc. wobec oczekiwanego spadku o 2,5 proc.

Ekonomiści podkreślają, że przy takich danych trudno mówić o wyhamowaniu aktywności produkcyjnej polskich przedsiębiorstw. A takie obawy budzi spowolnienie dynamiki wzrostu gospodarczego w Chinach, które może „zainfekować" wiele rynków rozwiniętych.

Słabo za to wypada budownictwo. W październiku produkcja w tym sektorze spadła o 5,2 proc., podczas gdy analitycy prognozowali znacznie płytszy spadek – o 0,8 proc. – Te dane mogą sugerować, że inwestycje przedsiębiorstw w większym stopniu dotyczą obecnie nakładów na maszyny i urządzenia, niż rozbudowy hal produkcyjnych – uważa Wojciechowski.

Z kolei sprzedaż detaliczna zaskoczyła na plus. W cenach stałych wzrosła w październiku o 3,6 proc. wobec 3 proc. oczekiwanych przez rynek. Przyspieszenie widać także w porównaniu z wrześniem, gdy sprzedaż wzrosła o 2,9 proc. A to wspiera oczekiwanie relatywnie silnego wzrostu konsumpcji prywatnej w ostatnim kwartale tego roku.