Według prognoz analityków, w roku 2016 liczba upadłości ma się znowu zmniejszać, ale wolniej – tym razem o 3 proc. w ujęciu rok do roku. Przy tym poprawa kondycji ekonomicznej firm będzie nierównomierna i ma zależeć m.in. od branży oraz wielkości przedsiębiorstwa.
W 2015 roku największą poprawę odczuły dwa sektory: budownictwo oraz handel hurtowy. W pierwszym liczba upadłości zmalała o przeszło jedną piątą r/r, natomiast w handlu – o 14 proc. Widać wyraźne ożywienie w budownictwie mieszkaniowym, zaczynają się także inwestycje infrastrukturalne realizowane w ramach nowej perspektywy budżetowej 2014-2020. Eksperci Euler Hermes zwracają jednak uwagę na zagrożenia wynikające z finansowania inwestycji i wydłużających się terminów płatności.
- Gdy wartość inwestycji rośnie, to rosną najpierw napięcia finansowe, gdyż przed spodziewanymi zyskami konieczne są zwiększone nakłady – mówi Michał Modrzejewski, dyrektor analiz branżowych w Euler Hermes. Problemem są także niskie ceny zarówno praz jak i materiałów budowlanych, co wpływa na zmniejszone zyski.
Nie poprawia się sytuacja w produkcji, gdzie ubiegłoroczna liczba upadłości była praktycznie taka sama jak rok wcześniej (180 upadłości w roku 2015 wobec 181 w roku 2014). Kłopoty branży biorą się m.in. z niskich cen stali osłabianych tanim importem z Azji oraz Europy Wschodniej, a także niskich cen w obrocie wewnętrznym. Do tego dochodzi zagrożenie spadkiem produkcji maszyn, konstrukcji stalowych i części wskutek słabnących inwestycji.
Kondycja transportu wręcz się pogarsza. Euler Hermes podaje, że liczba upadłości w tej branży wzrosła w ubiegłym roku o 28 proc. W znacznym stopniu wynika to z zamknięcia rynku rosyjskiego, jednego z kluczowych dla polskich przedsiębiorstw transportowych. Zarazem na rynkach zachodnich nasila się konkurencja, czego przejawem są kwestie związane z wprowadzaniem płacy minimalnej dla transportowców.