"Zauważmy, że nigdy wcześniej wobec żadnego kraju nie rozpoczęto procedury, która może w ostatecznym rozrachunku wykluczyć dany kraj z głosowania w Radzie Unii" - mówił Petru podczas briefingu dla dziennikarzy.
Dodał, że nie zdarzyło mu się jeszcze komentować sytuacji, kiedy Polska ma obniżoną wiarygodność kredytową.
"To olbrzymie uderzenie w Polskę. (...) Tak naprawdę reputację budowało się przez 26 lat, a teraz w ciągu trzech miesięcy (rządów PiS - PAP) ją się niszczy" - przestrzegał.
Ocenił, że "zniszczenie reputacji" Polski to skutek m.in. uchwalenia noweli dotyczącej Trybunału Konstytucyjnego z jednoczesnym złamaniem prawa, zmiany ustawy medialnej i "wysyłanie listów do Unii Europejskiej, udających, że nic się nie stało", a także przygotowanie ustawy w sprawie frankowiczów bez odpowiednich wyliczeń.
"Niestety pojawiają się różnego rodzaju wyliczenia, do których nie mogę się teraz odnieść, ale włącznie z takimi, które mówią, że będzie to kosztowało ok. 50 mld zł. To kwota niemożliwa do zaabsorbowania przez sektor bankowy. (...) To, co się może wydarzyć w najbliższych dniach, może już być nie do opanowania" - ciągnął, przestrzegając, że "banki po prostu padną i nie będą udzielać kredytów Polakom".