– Musimy teraz postawić na własne oszczędności, aby móc w przyszłości finansować inwestycje właśnie z oszczędności narodowych – przekonywał Morawiecki.

Plan Morwieckiego zakłada też wzrost inwestycji do ok. 25 proc. PKB w 2020 r. ze średnio 20 proc. PKB w ostatnich latach. Przyczynić ma się do tego m.in. swoisty wehikuł inwestycyjny – Polski Fundusz Rozwoju. Morawiecki podkreślał, że PFR w formule prawnej powstanie szybciej niż w ciągu sześciu–siedmiu miesięcy. Instytucje, które mają wejść w skład tego funduszu, chcemy integrować w ciągu najbliższych miesięcy – mówił Morawiecki po spotkaniu.

Prezydent Andrzej Duda podkreśla, że plan przygotowany przez Morawieckiego jest historycznym programem rozwojowym i ważnym elementem „dobrej zmiany". Dobrej zmiany polegającej – zdaniem prezydenta — na poprawie jakości życia Polaków, ograniczeniu ubóstwa, realizacji konstytucyjnej zasady zrównoważonego rozwoju kraju czy powrocie młodych Polaków z emigracji zarobkowej.

Prezydent zaznaczył, że plan Morawieckiego wymaga „przygotowania szczegółowego, wielkiego planu strategicznego, czyli wypełnienia tych ram, które do tej pory zostały zarysowane w poszczególnych dziedzinach". – To kwestia przede wszystkim stworzenia szans inwestycyjnych, lepszych warunków dla przedsiębiorców, a także tego, co można określić mianem rozwoju ukierunkowanego – mówił Andrzej Duda. — Inwestorzy zagraniczni są mile widziani i będziemy stwarzać warunki dla nich. Ale będziemy też pobudzać naszych krajowych inwestorów, aby polskie przedsiębiorstwa mogły się rozwijać i prowadzić ekspansję zagraniczną – dodał na konferencji prasowej.

Podczas dyskusji członkowie Narodowej Rady Rozwoju zgodzili się, że strategia gospodarcza dla Polski jest niewątpliwie potrzebna, a diagnoza sytuacji i wyzwań na przyszłość przedstawiona w planie Morawieckiego jest w zasadzie słuszna. Prof. Stanisław Gomułka zwracał jednak m.in. uwagę, że plan jest niespójny z polityką rządu. W planie mowa o wzroście oszczędności, a rząd przyczynia się do ograniczenia tych oszczędności, zwiększając deficyt finansów państwa. Gomułka wytykał też, że instytucjom publicznym przypisuje się zbyt dużą rolę w ustalaniu kierunków inwestycji – zarówno publicznych, jak i prywatnych.