Gospodarka w tym i przyszłym roku rozwijać się będzie w tempie 3,6 proc., w 2018 – 3,5 proc. – wynika z najnowszego raportu „Prognozy makroekonomiczne profesjonalnych prognostów" przygotowywanego co kwartał przez Instytut Ekonomiczny NBP.
To scenariusz centralny, ale może się okazać, że PKB będzie rosło nawet szybciej (lub wolniej). Tzw. przedziały prawdopodobieństwa 50-procentowego sugerują, że w tym roku wzrost PKB wyniesie pomiędzy 3,4 proc. a 3,9 proc., w przyszłym roku – w przedziale 3–4 proc., a w 2018 r. – 2,7–4,1 proc.
Co ciekawe, rząd skłania się do tych wyższych wartości – wynika z nieoficjalnych informacji PAP. W Wieloletnim Planie Finansowym Państwa, nad którym Rada Ministrów będzie obradować pod koniec kwietnia, znaleźć się ma bardzo optymistyczna ścieżka wzrostu PKB – 3,9 proc. w 2017 r., 4 proc. w 2018 i 4,1 proc. w 2019 r. Sam zaś minister finansów Paweł Szałamacha w Waszyngtonie mówił, że PKB w Polsce w 2017 r. wzrośnie o 3,8 proc. lub nieco więcej.
Takie przyspieszenie gospodarcze bardzo by rządowi pomogło, bo oznacza to większe wpływy do budżetu państwa. A wyższych dochodów resort finansów bardzo potrzebuje – na realizację programu 500+ (23 mld zł), na podwyżkę kwoty wolnej (ok. 20 mld zł rocznie, jeśli zostanie podniesiona do 8 tys. zł) czy obniżenie wieku emerytalnego.
To, czy oczekiwane przez ministra Szałamachę ożywienie się ziści, nie jest jednak pewne. Jak zauważają ekonomiści, którzy brali udział w ankiecie IE NBP, prognozowanie wzrostu gospodarczego utrudnia duża niepewność związana z sytuacją polityczno-gospodarczą, zarówno w Polsce, jak i jej otoczeniu. Drugim zaś ważnym czynnikiem mającym wpływ na bieżące prognozy jest Program 500+ i jego wpływ na inflację i poziom bezrobocia.